Wszystko, o czym marzy prezes FIFA, dzieje się właśnie — gdzieżby indziej? — w jego ulubionym Katarze. I stanowi ekstremalną wersję widowiska, które zobaczymy w przyszłym roku na mundialu w Ameryce Południowej.
Wszystko, o czym marzy prezes FIFA, dzieje się właśnie — gdzieżby indziej? — w jego ulubionym Katarze. I stanowi ekstremalną wersję widowiska, które zobaczymy w przyszłym roku na mundialu w Ameryce Południowej.