Spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem pokazało, że Trump dla poprawy relacji z Rosją jest gotów wiele poświęcić. Na słynnej już konferencji prasowej z włodarzem Kremla amerykański prezydent nie pozwolił sobie na choćby słowo krytyki pod adresem Rosji. Ba, by przypodobać się Putinowi podważał nawet zaufanie do własnych służb specjalnych. Co polityka zagraniczna Trumpa oznacza dla Polski?
Spotkania amerykańskich prezydentów z rosyjskimi przywódcami zawsze wywoływały emocje i elektryzowały dyplomatów i dziennikarzy na całym świecie. Tym razem nie było inaczej. Do tego specjalna sceneria jak ze szpiegowskich filmów. Pałac Prezydencki w Helsinkach w neutralnej Finlandii. Ten sam, w którym 28 lat temu spotkali się George Bush Senior i Michaił Gorbaczow. To miało być wielkie show na międzynarodowym parkiecie 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tymczasem na konferencji prasowej świat po raz pierwszy zobaczył niepewnego siebie Donalda Trumpa, który za wszelką cenę starał się nie urazić Władimira Putina.
To wywołało wiele pytań, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. „Putin ma go w garści” – napisał były szef CIA, John Brennan. Podobnych komentarzy były setki. Pytanie zatem, co uległość Trumpa wobec Putina oznacza dla światowego bezpieczeństwa i krajów takich, jak Polska, które sąsiadując z Rosją, gwarancji swojej suwerenności szukają w Waszyngtonie.
