Bliscy już tracili nadzieję na odnalezienie Matthewa B. Matheny żywego. 40-letni Amerykanin ruszył w niebezpieczne Góry Kaskadowe i ślad po nim zaginął. Okazało się, że zgubił się na szlaku i przez 6 dni był skazany tylko na siebie. Udało mu się przeżyć, bo na podobne sytuacje został przygotowany już w młodości, gdy należał do skautów.
Bliscy już tracili nadzieję na odnalezienie Matthewa B. Matheny żywego. 40-letni Amerykanin ruszył w niebezpieczne Góry Kaskadowe i ślad po nim zaginął. Okazało się, że zgubił się na szlaku i przez 6 dni był skazany tylko na siebie. Udało mu się przeżyć, bo na podobne sytuacje został przygotowany już w młodości, gdy należał do skautów.
Matthew postanowił wybrać się na samotną wycieczkę w region Mount St. Helens, wulkanu w stanie Waszyngton w Górach Kaskadowych. Wcześniej wypożyczył sprzęt i pożegnał się ze znajomymi, którzy byli już przyzwyczajeni do jednoosobowych eskapad 40-latka. Wiedzieli też, że posiada ogromne umiejętności, dlatego nie mieli powodów do obaw. Te jednak szybko się pojawiły gdy ich przyjaciel nie wrócił na noc i nie mogli nawiązać z nim kontaktu telefonicznego.
Zaniepokojeni znajomi skonsultowali się więc z rodziną i wspólnie zawiadomili służby ratunkowe. Niestety, pierwsze dni poszukiwań na trudnym i rozległym terenie nie przynosiły żadnych rezultatów. Dopiero gdy ratownicy zaczęli szukać wyłącznie w okolicach, z których wysyłany był ostatni sygnał komórkowy od Matthewa, udało im się dotrzeć do mężczyzny.
Do tego czasu, przez 6 dni 40-latek skazany był wyłącznie na siebie. Kilkadziesiąt razy dziennie kąsany był przez pszczoły, które zabijał, a następnie zjadał aby przetrwać. W jego ekstremalnej diecie znalazły się również borówki. Odnaleziony mężczyzna był w dobrej kondycji i oprócz rutynowych badań, nie wymagał pomocy lekarskiej. Przyznał, że jest w tak świetnej formie dlatego, że trzymał się wskazówek, które wpojono mu gdy należał do skautów.
Zobacz także:
Znaleźli zaginionego turystę. Był wycieńczony
Turysta całą noc błądził po Tatrach
