Kraje naszego regionu nadal silnie opierają swe inwestycje publiczne na funduszach unijnych. Mają je na poziomie 50-60 proc. — mówi minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Jego zdaniem Polska na tym tle wyróżnia się, bo potrafi &quo
«Rzeczpospolita» w rozmowie z ministrem Jerzym Kwiecińskim zwróciła uwagę na to, że w chwili, gdy «wchodziliśmy do UE, udział funduszy unijnych w inwestycjach publicznych był bardzo wysoki, na poziomie 70-80 proc.». Kwieciński, pytany, jaki jest teraz ten poziom, przyznał, że «w poprzedniej perspektywie finansowej dla większości krajów naszego regionu był to poziom 60 proc.». — W tej chwili w Polsce to ok. 30 proc. a jeszcze parę lat temu było to ponad 50 proc. — zaznaczył minister. Jak mówił, «to pokazuje, że jesteśmy w stanie mobilizować pieniądze z innych źródeł, nie tylko te, które trafiają do nas z UE w formie dotacji».
Jednak zdaniem ministra, «to nie jest powszechny trend». — Kraje naszego regionu nadal silnie opierają swe inwestycje publiczne na funduszach unijnych. Mają je na poziomie 50-60 proc. Zaś kraje, które mają problemy gospodarcze, jak Grecja, finansują inwestycje publiczne praktycznie w 100 proc. z funduszy UE — zaznaczył Kwieciński.
— Tam mają regułę, która pozwala nawet na to, że do przedsięwzięć finansowych ze środków unijnych nie trzeba dodawać wkładu własnego — wyjaśnił. — To pokazuje, że prowadzimy odpowiedzialną politykę rozwojową kraju — podkreślił Kwieciński.