Dla Rosjan defilada 9 maja jest jednym z najważniejszych wydarzeń w roku. Tego dnia mają poczuć, że Rosja to globalne mocarstwo. Ale Ukraińcy mogą spróbować zepsuć paradę na moskiewskim Placu Czerwonym
Dla Rosjan defilada 9 maja jest jednym z najważniejszych wydarzeń w roku. Tego dnia mają poczuć, że Rosja to globalne mocarstwo. Ale Ukraińcy mogą spróbować zepsuć paradę na moskiewskim Placu Czerwonym swoją «niespodzianką».
Od początku wojny Ukraińcy znakomicie potrafią podnosić morale swoich żołnierzy i obywateli, naśmiewając się z Rosjan i ich nieudolności. Memem stał się chociażby starszy mężczyzna, który rosyjskim czołgistom proponował podholowanie na stację benzynową, kiedy tym zabrakło paliwa. Potem cały demokratyczny świat dopingował ukraińskich rolników, którzy holowali ciągnikami rosyjskie czołgi. W ostatnich dniach kibicuje wyścigowi o zrobienie Rosji «niespodzianki» na Placu Czerwonym.
Dla Rosjan rocznica zakończenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak na wschodzie nazywana jest II wojna światowa, jest najważniejszym świętem. Podkreśla się ogrom ofiar, jaki poniósł naród, aby pokonać faszyzm i «uratować Europę». To również pokaz siły i jedności wszystkich nacji, jakie zamieszkują Federację Rosyjską.
Na początku kwietnia Monobank, jeden z ukraińskich prywatnych banków, poinformował, że przeznaczył 20 mln hrywien, czyli niecałe 2,3 mln zł, na nagrodę za posadzenie drona na Placu Czerwonym w Moskwie 9 maja.
— Przeczytałem wiadomość, że upiór z bunkra waha się, czy wziąć udział w paradzie 9 maja. Może czegoś się boi. Dlatego wzywam wszystkich zaangażowanych w produkcję dronów — zróbmy mu «święto» — powiedział Wołodymyr Jacenko, współwłaściciel banku.
Nie ma to być atak w stylu wojskowym, a raczej happening, który kolejny raz ośmieszy władze na Kremlu. Można zrobić zdjęcia, rozrzucić ulotki albo confetti, czy przebiec z rozwiniętym transparentem i wymownym hasłem, na przykład wysyłającym Władimira Putina tam, gdzie obrońcy Wyspy Węży posłali krążownik rakietowy «Moskwa» (słynne «Idi na c***»).
Drony Kijowa dolatują już coraz bliżej rosyjskiej stolicy. 23 kwietnia koło Nogińska rozbił się ukraiński bezzałogowiec UJ-22. Spadł 50 km od centrum Moskwy, ponieważ w niskim locie zahaczył o drzewa. Nie wiadomo, czy jego celem były obiekty pod miastem, czy w samej stolicy.