— Naprawdę? Muszę mu podziękować — przyznała Ewa Swoboda, gdy dowiedziała się, że to dyrektor techniczny kadry Filip Moterski zainterweniował w jej sprawie po półfinale. I to dzięki jego reakcji Polka pobiegła w finale MŚ.
Najpierw były łzy rozpaczy, po chwili łzy szczęścia. przeżyła ogromną huśtawkę emocji po biegu półfinałowym na 100 metrów na mistrzostwach świata w Budapeszcie.Początkowo Polka znalazła się poza finałem. Szczegółowe wyniki półfinałowym wskazały, że zajęła dziewiąte miejsce, tracąc do Diny Asher-Smith jedną tysięczną sekundy. Obie uzyskały bowiem taki sam czas 11,01 s.