Podobieństwa między Stanami Zjednoczonymi a Polską nie kończą się na masowych demonstracjach przeciwników nowej władzy. «Przez cały pierwszy dzień w mediach — znów zupełnie jak w Polsce — idzie spór o liczby: jak masowe poparcie ma nowa władza. Trump się złości na media, że pokazują dla porównania zdjęcia ogromnych tłumów z inauguracji Obamy w 2009r. ze zdjęciami z piątkowej inauguracji Trumpa: tłumy wyraźnie mniejsze. Temu tematowi swoje pierwsze spotkanie z mediami poświęca sekretarz prasowy Trumpa, atakując je za manipulacje. I podkreśla, że na naszych oczach, «Ameryka rozpada się na różne światy kulturowo-społeczne». «Na razie Ameryka Trumpa to przede wszystkim masa wzajemnej nieufności. Nie widać ani woli, ani chęci, ani możliwości, by miał się zacząć proces społecznego pojednania. Jak w Polsce — podziały sięgnęły bruku. Jak z tego ma powstać ta wspaniała Trumpowska Ameryka? » — pyta Adam Szostkiewicz. Manifestacje organizowane przez przeciwników Trumpa gromadzą tłumy — nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Ale tak jak w Polsce, są poważne różnice w liczeniu uczestników. Organizatorzy Marszu Kobiet w Waszyngtonie oceniają, że w demonstracji wzięło udział 1,5 raza lub 2 razy więcej ludzi niż podaje , według której było ponad 200 tys. osób. zgodnie z którymi w sobotę do godz. 11.00 do południa skorzystało zeń o 82 tys. pasażerów więcej (w sumie 275 tys. przejazdów) niż w piątek o tej samej porze.