PiS ma interes w tym żeby KOD nie istniał, bo jest dużą siłą społeczną, która jest w stanie mobilizować ludzi i protestować przeciwko łamaniu prawa — uważa lider KOD Mateusz Kijowski. Według niego organizacja jest w «centrum zainteresowania» służb specjalnych.
Zdjęcie
Mateusz Kijowski /KRZYSZTOF PIOTRKOWSKI / GLOS POMORZA / POLSKAPRESS /East News
Kijowski, zapytany we wtorek w radiu ZET o ostatni materiał «Wprost», z którego wynika, że jego łączne zaległości z tytułu niepłaconych alimentów wynoszą ponad 220 tys. zł, stwierdził, że «chodzi o to, żeby zabić Kijowskiego gazetą».
«Nie mam pretensji do ‘Wprost’, że pisze prawdę, mówię o tym, że ten materiał jest napisany w sposób taki, jak SB pisało kiedyś do Trybuny różne paszkwile» — mówił lider KOD. Jego zdaniem jest to «ewidentny elementem nagonki».
«Nie ma takiej możliwości, żeby przypadkowo się zdarzyło nagle, że w ciągu dwóch tygodni wyskakują kolejne tego typu materiały» — dodał.
Na pytanie, czyja to jest akcja, Kijowski odpowiedział: «Na pewno jeżeli pomyślimy komu KOD przeszkadza dzisiaj, to nietrudno będzie znaleźć tych, którym by zależało na zniszczeniu KOD-u». «Myślę, że przede wszystkim interes ma partia rządząca oczywiście w tym, żeby KOD nie istniał» — podkreślił.
Według niego wynika to z tego, iż «KOD jest dużą siłą społeczną, która jest w stanie mobilizować ludzi i protestować przeciwko łamaniu prawa».
Dopytywany, czy uważa, że stoją za tym działania partii rządzącej, stwierdził: «Od wielu miesięcy mamy sygnały wprost, że jesteśmy w centrum zainteresowania służb specjalnych polskich, i że jesteśmy głównym wrogiem — numer jeden». «Mamy sygnały, ze służby głównie zajmują się nami. Największe środki osobowe i finansowe idą na walkę z KOD-em» — dodał Kijowski.
Zapytany, czy uważa, że faktycznie służby specjalne nie mają nic lepszego do roboty, niż skupianie się na KOD-zie, odpowiedział: «Jeżeli od wielu miesięcy, od ponad roku, jesteśmy uznawani za głównego przeciwnika partii rządzącej, to trudno się spodziewać, żeby tak nie było».
Lider KOD zaznaczył, że ma pewne hipotezy kto rozsyłał dokumenty, ale nie wie kto, dlatego nie będzie ich zdradzał. Przekonywał, że «na pewno musi być ktoś w organizacji». «Oczywiście jest jasne, że kiedy tego typu organizacja powstaje, zawsze pojawiają się w tym gronie jacyś ludzie, którzy nie przyszli tam z własnej woli, ale zostali przysłani» — wskazał.
Kijowski zapytany, czy sugeruje, że w KOD jest jakiś kret służb specjalnych, ocenił, że «gdzieś w strukturze na pewno».
«Na pewno są, to byłoby dziwne gdyby nie było» — dodał. Według niego w «demokratycznym państwie byłoby to dziwne, ale w państwie w którym żyjemy, byłoby dziwne, gdyby nie było».
Lider stowarzyszenia uważa, że nagonka nie jest skierowana przeciwko niemu, ale — jak przekonywał — jest on «tylko środkiem do tego, żeby KOD osłabić». Kijowski powiedział, że «niezależnie od tego z jakich powodów ktoś wyniósł dokumenty z wewnątrz organizacji i rozesłał je do mediów, wiadomo że nie zrobił tego w czystych intencjach».
Odnosząc się do stwierdzenia, że może ktoś się na nim zawiódł i uznał, że tylko przez media może tę sprawę nagłośnić i wyjaśnić, powiedział: «Tego typu sprawy, jeśli się dba o organizację, załatwia się wewnętrznie».
Kijowski był również zapytany, czy nie czuje, że KOD tonie razem z nim. «Nie, nie czuję. KOD jest silny siłą tysięcy działaczy» — podkreślił.
Zapytany, czy nie uważa, że może warto się zastanowić nad zawieszeniem swojego kierownictwa w KOD-dzie, odpowiedział: «Ja się zastanowiłem nad tym. Zawieszenie się w tej chwili byłoby stwierdzeniem, że nagonka — która się toczy niewątpliwie, odnosi sukces».