Kongres PiS w Przysusze to mobilizacja obozu władzy — ocenił w sobotę poseł PSL Piotr Zgorzelski. Jego zdaniem zabrakło na nim przemówienia premier Beaty Szydło, która jest «głównym aktorem na scenie politycznej».
W sobotę odbyła się w Przysusze druga część (pierwsza była w ubiegłym roku) piątego kongresu PiS oraz — po podjęciu uchwały — konwencja Zjednoczonej Prawicy.
Poseł PSL Piotr Zgorzelski powiedział w sobotę PAP, że kongres PiS «to mobilizacja obozu władzy». «Było tam kilka połajanek, paru ministrów zostało lekko połajanych» — wskazał. Dodał, że na kongresie zabrakło wystąpienia premier Szydło, która w jego ocenie, «jest głównym aktorem na scenie politycznej». «Dziwne jest to, że szefowa rządu, była w cieniu tego kongresu» — podkreślił.
Zgorzelski odniósł się do zapowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w swym przemówieniu mówił m.in., że «ostateczna decyzja dotycząca likwidacji NFZ to sprawa na następną kadencję». Zdaniem posła PSL odsunięcie w czasie zapowiadanej przez PiS likwidacji Funduszu «to cicha porażka i przyznanie się do niemocy, jeżeli chodzi o podjęcie reformy służby zdrowia».
Zgorzelski zwrócił też uwagę na fragment przemówienia prezesa PiS, w którym odnosił się do kultury. «Ogromnie istotna jest sfera kultury. (…) W ogóle wokół spraw polityki kulturalnej, wybuchł ogromny spór, w którym mamy do czynienia z wielką ilością nieporozumień, w tym także nieporozumień, które są forsowane publicznie w sposób całkowicie świadomy, będący elementem pewnej socjotechniki» — powiedział Kaczyński. Według niego spór ten «można określić najkrócej jako spór o wolność kultury».
W opinii Zgorzelskiego politycy nie powinni próbować wpływać na kulturę. «Zarówno jeżeli chodzi o estetykę, kulturę i piękno, nie mogą w tej kwestii płynąć wytyczne z jedynie słusznej partii. Kultura zawsze charakteryzowała się elementem wolności. Mieliśmy do czynienia z księżmi patriotami, a teraz może też będziemy mieli do czynienia z artystami patriotami» — mówił.
Zdaniem polityka PSL sobotnie kongresy PiS i PO (w sobotę odbyła się również Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej) to element wzajemnej wojny między obu partiami, która je «pompuje». Podkreślił, że PSL nie zamierza brać w niej udziału.
Pytany, czy Grzegorz Schetyna podczas sobotniego przemówienia dokonał właściwej oceny rządów PiS, odparł, że «zawsze trzeba dokonywać oceny». «Wyborcy nie wybierają nas jednak za oceny, tylko za program i obietnice wyborcze, i na tym trzeba się skupić» — oświadczył. (PAP)