Ponad 20 000 osób zadeklarowało fiskusowi dochód do opodatkowania przekraczający milion złotych – pisze w środę Dziennik Gazeta Prawna. Większość płaci niski…
Ponad 20 000 osób zadeklarowało fiskusowi dochód do opodatkowania przekraczający milion złotych – pisze w środę Dziennik Gazeta Prawna. Większość płaci niski liniowy podatek PIT i niewielkie w stosunku do dochodów składki na ubezpieczenie społeczne – dodaje. «Milionerów mamy coraz więcej. W 2016 r. było ich o około 5 proc. więcej niż rok wcześniej. To dane zebrane przez nas z izb administracji skarbowej» – pisze. Powiększaniu się grupy najzamożniejszych sprzyja utrzymująca się dobra koniunktura w gospodarce.
— Polska cały czas dogania kraje rozwinięte i zmniejsza dystans, więc bogacenie się coraz większego grona obywateli nie powinno dziwić – powiedział dziennikowi Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców. W jego ocenie wzrost nie jest jednak tak szybki, jak by się wydawało na pierwszy rzut oka. — W poprzednich latach grupa najbardziej zamożnych rosła szybciej. W 2015 r. wzrost był 18 proc.- przypomniał. «Najwięcej milionerów jest wśród osób, które prowadzą działalność gospodarczą i rozliczają się według 19-proc. stawki PIT. To w tej grupie przybyło najwięcej zamożnych» – wskazuje dziennik. Dane te nie dziwią Pawła Wojciechowskiego, głównego ekonomisty ZUS. Jego zdaniem to, że najbardziej zamożni wybierają taką właśnie formułę opodatkowania, wynika z tego, że jest dla nich opłacalna. — Polski system podatkowy oferuje bowiem niższe stawki danin dla osób o wysokich dochodach, zwłaszcza liniowców — wyjaśnił. — Im dochody wyższe tym liniowe opodatkowanie jest bardziej atrakcyjne w porównaniu z umowami o pracę i opodatkowaniem działalności gospodarczej (…) Nic więc dziwnego, że ok. 60 proc. osób w działalności gospodarczej, w tym głównie liniowcy, zatrudnia tylko siebie, nie tworząc miejsc pracy – powiedział dziennikowi Wojciechowski. Zdaniem Łukasza Kozłowskiego z Pracodawców liniowy PIT w działalności gospodarczej może zachęcać część dużo zarabiających do przejścia na samozatrudnienie i ograniczanie w ten sposób kosztów, ale, jak podkreśla, «nie wszyscy bogaci liniowcy to samozatrudnieni».