Ceny masła na giełdach mogą ustabilizować się jesienią — ocenia dyrektor Polskiej Izby Mleka Agnieszka Maliszewska. Z kolei pesymistyczne prognozy mówią o…
Ceny masła na giełdach mogą ustabilizować się jesienią — ocenia dyrektor Polskiej Izby Mleka Agnieszka Maliszewska. Z kolei pesymistyczne prognozy mówią o tym, że masło, kosztujące obecnie w polskich sklepach ok. 7 zł za kostkę, podrożeje nawet do 9-10 zł. Maliszewska zaznaczyła, że z powodu dużego popytu na światowym rynku masło drożeje od marca. W Polsce w ciągu roku jego cena skoczyła o ponad 70 procent. Wkrótce trend może się jednak odwrócić. — Na światowych giełdach widać już lekki spadek cen o około 1,5 procenta — poinformowała dyrektor Polskiej Izby Mleka. Zdaniem Maliszewskiej, ceny zaczną spadać nie wcześniej niż w październiku. Jak dodaje, popyt na masło wzrósł m.in. przez Chiny, ale ostatnio ograniczają one zamówienia z UE, by prawdopodobnie zwiększyć zakupy z Nowej Zelandii, skąd mogą importować bliżej i taniej.
W Nowej Zelandii, która jest potężnym producentem nabiału, odnotowano w ubiegłym roku anomalie pogodowe i w efekcie produkcja spadła. W tym roku podaż produktów mleczarskich wraca do normy. Od września — października ceny masła — według prognoz — powinny powoli spadać, bo wtedy właśnie ruszy duża produkcja nowozelandzkich mleczarni. Impuls do zatrzymania galopujących cen na rynku unijnym dają też krajowi producenci, którzy przestawiają produkcję mleczarską właśnie na masło. Prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Waldemar Broś uważa, że «cały świat przekonuje się coraz bardziej do masła, które jest naturalnym produktem, a za dobry produkt trzeba płacić wyższe ceny». Polska produkuje ok. 200 tys. ton masła rocznie, a pierwszym półroczu produkcja zmniejszyła się o 2 proc. Zdaniem Brosia, to efekt sprzedaży za granicę większej ilości śmietany, która jest surowcem do produkcji masła. Jednocześnie Broś ocenia, że masło nie powinno już drożeć. Na giełdzie nowozelandzkiej w kontraktach na marzec przyszłego roku widać spadek cen nawet o 5 proc. — wskazuje prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
Ceny w Polsce są nadal relatywnie niższe niż na unijnym rynku, a tona masła kosztuje u nas ok. 5 tys. zł mniej niż w Niemczech czy Holandii. Istnieje więc ryzyko dorównania krajowych cen do poziomu unijnego, a to mocno odczuliby konsumenci. Koszty producentów stanowią ok. 65 proc. finalnej ceny masła w sklepie. Jak oblicza Marcin Lipka, analityk portalu Cinkciarz.pl, jeżeli na początku sierpnia masło u producenta kosztowało 23,2 zł za kilogram, to w detalu nie powinno przekraczać ok. 38 zł za 1 kg, czyli mniej więcej 7,6 zł za 200-gramową kostkę. Jeżeli zaś ceny hurtowe w Polsce osiągną wartości zza naszej zachodniej granicy, to średnia cena detaliczna 200-gramowej kostki prawdopodobnie wzrośnie do ok. 9,2 zł, a może nawet osiągnie 10 zł — prognozuje analityk.