Niemiecki dziennik «Sueddeutsche Zeitung» pisze, że wypowiadając Trybunałowi Sprawiedliwości posłuszeństwo prawne, premier Węgier Viktor Orban stawia się poza prawem. Gazeta apeluje o zdecydowane działania Unii Europejskiej przeci
*****************
«Istnieją grzechy i grzechy śmiertelne, występki i przestępstwa. Reakcja Viktora Orbana na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości w sprawie relokacji uchodźców jest grzechem śmiertelnym, jest europejsko-prawnym przestępstwem» — pisze Heribert Prantl w komentarzu zatytułowanym «Ex lex».
«Orbanowskie Węgry wymówiły najwyższemu sądowi UE posłuszeństwo prawne, odmówiły mu wszelkiego szacunku, akceptacji i uznania. Orban zarzuca sądowi złamanie prawa. To nie jest zwyczajna obelga, bluźnierstwo i prawna zniewaga, to nie jest tylko złe zachowanie, to jest atak na fundament Europy. Węgry sabotują europejską rację stanu» — uważa niemiecki komentator.
«Prawo konstytuuje UE jako wspólnotę. Europa jest wspólnotą prawa, a Trybunał (Sprawiedliwości) UE jest powołany do stanowienia prawa. Kto ignoruje to sądownictwo i dopuszcza się tym samym samosądu, ten zrywa ze Wspólnotą, stawia się ex lex, poza prawem» — tłumaczy Prantl.
Autor dodaje, że w tej sytuacji «czas pobłażliwości zgodnie z dewizą +mądrzejszy ustępuje+ musi dobiec końca». «Ustępliwość byłaby nie głupotą, lecz rezygnacją z samego siebie» — zaznacza.
«Nadszedł czas na ofensywną obronę europejskiej praworządności» — stwierdza komentator. Jego zdaniem, UE musi wdrożyć przeciwko Węgrom postępowanie zgodnie z art. 7 i, «po pierwsze, stwierdzić ciężkie i stałe naruszenie praworządności, a po drugie, pozbawić Węgry prawa głosu w Radzie Europejskiej».
Prantl zwraca uwagę, że potrzebna jest do tego jednomyślność wszystkich krajów UE i pisze, że w przypadku Węgier zostanie to zapewne «storpedowane» przez Polskę.
Zdaniem komentatora sojusz Polski i Węgier może zostać zneutralizowany poprzez «równoczesne i równoległe» wdrożenie postępowania przeciwko obu krajom.
«W Polsce naruszenie trójpodziału władz jest jeszcze bardziej zaawansowane niż na Węgrzech» — uważa Prantl. Jak wyjaśnia, w żargonie prawniczym takie postępowanie nazywa się «opcją nuklearną». «To brzmi bardzo groźnie, niemal jak uderzenie atomowe, jest jednak pomyślane jako obrona jądra, europejskiego rdzenia» — tłumaczy autor.