«Za strzelającym do policjantów w Inowrocławiu 40-latkiem był wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania. Był on poszukiwany m.in. w związku z przestępstwami narkotykowymi i usiłowaniem zabójstwa» — powiedziała PAP rzeczniczka komendanta CBŚP kom. Iwona Jurkiewicz. RMF FM dotarł do szczegółów wydarzeń z tego…
— O samej akcji policji nie mogę powiedzieć więcej, gdyż nie chcemy chociażby wpływać na innych świadków. Mężczyzna był poszukiwany i na widok policjantów wyjął broń i zaczął strzelać — dodała Jurkiewicz.
Jak wcześniej poinformowała PAP, życiu dwóch policjantów z Centralnego Biura Śledczego Policji, którzy zostali postrzeleni w Inowrocławiu, nie zagraża niebezpieczeństwo.
— Strzelający do policjantów został postrzelony w nogi.
Funkcjonariusze strzelali bowiem precyzyjnie. Sami mają zarówno
postrzały dolnych, jak i górnych części ciała. Lekarz przekazał nam
jednak informację, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. To
napastnik zaatakował policjantów, a oni musieli zareagować natychmiast —
podkreśliła Jurkiewicz.
W strzelaninie, do której doszło we wtorek ok. godziny 20 nieopodal
ulicy Marii Curie-Skłodowskiej przy Osiedlu Toruńskim ranne zostały trzy
osoby — w tym przestępca. Rzeczniczka CBŚP nie podaje więcej informacji
w tej sprawie, które odnosiłyby się do związanych ze strzelaniną
działań CBŚP w mieście. Nie odniosła się również do pojawiających się
spekulacji, że policja poszukuje innych osób związanych z tą sprawą. — Nie mam takich informacji do przekazania. Strzelała jedna osoba —
napastnik, który zaatakował policjantów — dodała.
— Mogę potwierdzić, że dwóch policjantów i przestępca zostało rannych.
Są oni zabrani do szpitala. Skupiamy się na udzieleniu im pierwszej
pomocy i zabezpieczeniu śladów związanych z tym zdarzeniem — powiedział
we wtorek PAP rzecznik KGP mł. insp. Mariusz Ciarka.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy Monika Chlebicz
oraz rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu Izabella
Drobniecka nie udzielają informacji w tej sprawie. Nieoficjalnie udało
się ustalić PAP, że w wyniku strzelaniny nie ucierpieli funkcjonariusze
podlegli Komendzie Wojewódzkiej Policji, a także, że to nie ona
prowadziła działania.
Według nieoficjalnych ustaleń RMF FM, «bandyta uciekł z domu przed funkcjonariuszami i próbował dostać się do samochodu, w którym znajdował się arsenał broni». W aucie miała być broń maszynowa, m.in. kałasznikow, dwa magazynki i granat.
«Śledczy są przekonani, że gdyby bandyta mógł skorzystać z broni, którą miał w aucie, doszłoby do krwawej masakry», podaje także RMF FM.