Hiszpańska policja, która zatrzymała polskiego kierowcę, była niewątpliwie zaskoczona tym, co zobaczyła. Nasz rodak postanowił wrócić do ojczyzny… za wszelką cenę. Po raz kolejny – w myśl porzekadła – Polak pokazał swoją pomysłowość i determinację, niestety przy tym wszystkim zapominając o najważniejszym – bezpieczeństwie.
Hiszpańska policja, która zatrzymała polskiego kierowcę, była niewątpliwie zaskoczona tym, co zobaczyła. Nasz rodak postanowił wrócić do ojczyzny… za wszelką cenę. Po raz kolejny – w myśl porzekadła – Polak pokazał swoją pomysłowość i determinację, niestety przy tym wszystkim zapominając o najważniejszym – bezpieczeństwie.
– Chciałem w ten sposób dostać się do Polski – miał tłumaczyć pomysłowy kierowca zatrzymany przez hiszpańską policję. Mężczyzna, jak podali funkcjonariusze, kontynuował szczęśliwą podróż… na lawecie.
Niewątpliwie wygląd pojazdu, jakim poruszał się Polak, wzbudził zaskoczenie wśród hiszpańskich policjantów. Prawa strona samochodu była kompletnie zniszczona. Drzwi, które zdecydowanie nie były na swoim miejscu, były zmiażdżone. Przednia szyba rozbita. Zabrakło nie tylko reflektora, ale i całego błotnika.
Okazało się, że kierowca miał wypadek w Madrycie i nie chciał naprawiać auta w Hiszpanii. Uszkodzonym samochodem postanowił wrócić do kraju, pokonując blisko 3 tysiące kilometrów. Udało mu się przejechać około 500 kilometrów, zanim został zatrzymany.
Hiszpańska policja zabroniła mu dalszej jazdy i samochód odtąd musiał jechać na lawecie. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 euro.
Wstrętne zachowanie 74-latka. Wszystko nagrała kamera
Pijany staranował samochody na A2. Jest decyzja ws. Łotysza
Bądź pierwszy!
Wyraź swoją opinię!
