Automatyzację produkcji i podnoszenie jej efektywności Paged przekuł nie tylko w finansowy sukces, ale też w pomysł na nowy, szybko rosnący biznes.
Polska Agencja Eksportu Drewna – pod taką nazwą spółka rozpoczęła działalność w 1931 r. Przez kolejne dziesięciolecia firma była związana z przemysłem drzewnym. Nadal jest on dominujący – produkcja sklejki oraz mebli odpowiada za większość przychodów grupy. Czy będzie tak za dekadę lub w momencie, w którym Paged doczeka setnych urodzin? Od lipca 2016 r. na czele Pagedu stoi Tomasz Modzelewski, wcześniej długoletni menedżer Zelmera i jeden z autorów odbudowy pozycji tej marki AGD, która finalnie trafiła pod skrzydła globalnego koncernu BSH. Zdaniem Modzelewskiego w każdym biznesie można stworzyć coś, co pozwoli wyprzedzić konkurencję.
– Patrząc na moje poprzednie miejsce pracy, nawet z tak skostniałej firmy jak Zelmer można było zrobić jeden z najnowocześniejszych zakładów w Europie, w który zainwestował koncern BSH – podkreśla.
Modzelewski w Pagedzie pojawił się z rekomendacji Daniela Mzyka, który spółką kierował przez osiem lat. W tym czasie udało mu się zrestrukturyzować grupę, w którą na początku XX wieku zainwestował jego ojciec Edmund.
W efekcie średniej wielkości Paged, któremu groziła upadłość, m.in. z powodu zaangażowania w opcje walutowe, stał się dynamicznym i zwiększającym skalę działalności holdingiem. Z czasem Daniel Mzyk uznał, że czas przekazać firmę Modzelewskiemu, który – dzięki międzynarodowemu doświadczeniu – przeniesie Paged na następny poziom rozwoju.
Automatyzacja i robotyzacja produkcji to nieodwracalny proces. Maszyny w coraz większym stopniu będą zastępować człowieka – to kolejny etap rewolucji przemysłowej.
– Paged chce być nie tylko uczestnikiem tej rewolucji, ale też jej liderem, zarówno jako producent rozwiązań automatyzujących procesy produkcyjne czy logistyczne, jak i grupa w coraz większym stopniu korzystająca z takich rozwiązań – streszcza strategię Modzelewski.
Jak wskazuje, już dziś produkcja sklejki i mebli w zakładach Pagedu w coraz większym stopniu jest zautomatyzowana. Pracę czterech, czy nawet ośmiu maszyn – obrabiarek CNC, które wycinają elementy mebli, nadzoruje jeden pracownik. Jedynie meble gięte opierają się temu procesowi, gdyż nie powstały jeszcze odpowiednie maszyny.
