Home Blog Page 74434

Polityczny bilans roku w 10 punktach

0

NewsHubPermanentne protesty opozycji są przejawem jej wyjałowienia i bezradności. Nie da się łatwo zagłuszyć sukcesów Polski w roku 2016. Oto podsumowanie minionego roku w 10 punktach 1. Już pod koniec 2015 roku rozgorzał spór o Trybunał Konstytucyjny, a właściwie konflikt pomiędzy większością Sejmową, a byłym prezesem TK prof. Andrzejem Rzeplińskim. Zła komunikacja i praktyczny brak polityki informacyjnej obozu rządzącego spowodował rozhuśtanie nastrojów społecznych i duże protesty na ulicach, których można było uniknąć. Rok 2016 pokazał jednak, że zarówno opozycja parlamentarna, jak i ta uliczna jest całkowicie bezradna. Tak samo bezradny jest Parlament Europejski i Komisja Europejska. Wszystko wskazuje na to, że konflikt wygenerowany przez poprzednią większość sejmową, Prezydenta Bronisława Komorowskiego i prezesa Andrzeja Rzeplińskiego ( oni przygotowali w 2015 roku wadliwą ustawę o TK) został już zażegnany. Jest nowy prezes TK, którego zaakceptowali wszyscy sędziowie i wszystko wskazuje na to, że po wielomiesięcznej obstrukcji praca sądu konstytucyjnego będzie przebiegała w normalnych warunkach. Dlatego obserwujemy coraz bardziej nerwowe i rozpaczliwe ruchy opozycji, która poszukuje nowego źródła konfliktu. 2. Przyznam szczerze, że jestem niedowiarkiem i gdy w 2015 roku słyszałem zapowiedzi programu 500+ w kampanii prezydenckiej, to traktowałem je z przymrużeniem oka. Dlatego rok 2016 był dla mnie miłym zaskoczeniem, bo wreszcie politycy wywiązali się ze składanych obietnic. Oczywiście można się sprzeczać, co do szczegółów, ale nie zmienia to faktu, że są to najlepiej wydane publiczne pieniądze w całej historii III RP. Wreszcie, ktoś pomyślał propaństwowo i strategicznie. Mamy już pierwsze efekty gospodarcze programu, ale najważniejszy jest ich wymiar społeczny. Sam fakt, że o 94 proc. spadło ubóstwo wśród dzieci, to przecież wystarczający argument mówiący o tym, iż było warto. W Polsce rodzi się też więcej dzieci, co jest dobrym prognostykiem przyszłości, bo przecież demografia jest największym problemem, gdy myśli się długofalowo o rozwoju Polski. Gdyby jeszcze udało się na szeroką skalę wprowadzić program Mieszkanie+, to za kilka lat będziemy mówić o przewrocie kopernikańskim w polskiej polityce społecznej. 3. W obecnej sytuacji Polska ma dwa największe wyzwania strategiczne, a nawet cywilizacyjne. Pierwszym z nich jest wymieniona już demografia, a drugim bezpieczeństwo militarne naszego państwa w obliczu coraz bardziej agresywnych poczynań Moskwy. Od czasu wyjazdu z Polski wojsk Rosyjskich, niezmiennym marzeniem praktycznie całej klasy politycznej było zaproszenie nad Wisłę żołnierzy NATO, a w szczególności USA. W tym kontekście szczyt NATO w Warszawie trzeba zaliczyć na poczet wielkiego sukcesu rządu i Prezydenta Andrzeja Dudy. Za kilkanaście dni w Polsce pojawią się amerykańscy żołnierze, a za kilka miesięcy bazy NATO. Jest to szczególnie ważne, bo według prognoz niektórych ośrodków strategicznych, Władimir Putin będzie chciał zaatakować w 2017 roku jedno z państw nadbałtyckich. Może być to największy test dla Paktu Północnoatlantyckiego od czasów zimnej wojny. 4. Szczyt NATO, a zwłaszcza Światowe Dni Młodzieży były ważne jeszcze z jednego powodu. Polska pokazała światu, że w czasach, gdy Europa nękana jest zamachami terrorystycznymi, jesteśmy oazą bezpieczeństwa i normalności. Ponad 2 mln osób z całego świata przyjechało do Krakowa i nikomu nie spadł włos z głowy. To jest podsumowanie polityczne, a nie religijne. Nie będę pisał o wymiarze duchowym i ewangelizacyjnym ŚDM, ale chciałbym zwrócić uwagę na aspekt kulturowo-cywilizacyjny spotkania młodych z Papieżem Franciszkiem. Powiew młodzieńczego entuzjazmu pokazał światu istotną różnicę miedzy Chrześcijaństwem i Islamem. Gdyby europejscy politycy odczytali właściwie te znaki, to wycofaliby się z dalszego wspierania “kultury” skrajnie antyreligijnej, a właściwie antychrześcijańskiej. Najwyższy czas, aby przywódcy UE zauważyli, że ich dotychczasowa polityka po prostu szkodzi Europie.
Działy:
Tagi:

Similarity rank: 0
Sentiment rank: -2.5

© Source: http://niedziela.pl/artykul/26504/Polityczny-bilans-roku-w-10-punktach
All rights are reserved and belongs to a source media.

Oświęcim: apel Muzeum o przekazywanie dokumentów związanych z załogą SS KL Auschwitz

0

NewsHubZ apelem do niemieckiej i austriackiej opinii publicznej o przekazywanie dokumentów, zdjęć, prywatnych listów lub innych materiałów związanych z załogą SS niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz – zwrócił się dyrektor Państwowego Muzeum w Oświęcimiu. Zdaniem dr. Piotra M. A. Cywińskiego, potrzebne są pełniejsze analizy i lepsze zrozumienie motywacji oraz mentalności sprawców, „aby starania o mądre ostrzeganie przyszłych pokoleń” były skuteczniejsze. Auschwitz-Birkenau Według historyka, w archiwach zachowało się bardzo niewiele prywatnych materiałów stworzonych przez członków załogi KL Auschwitz. „Dotychczas opieraliśmy się głównie na relacjach i wspomnieniach byłych więźniów, zachowanej dokumentacji obozowej oraz powojennych materiałach procesowych. Do dziś stanowi to fundament naszej wiedzy. Nie posiadamy jednak wielu źródeł, które pozwalają lepiej i pełniej zrozumieć motywację sprawców” – wyjaśnił, apelując do największych niemieckich i austriackich mediów o przekazywanie jakichkolwiek dokumentów, zdjęć, prywatnych listów, pamiętników, czy innych materiałów, które znajdują się w rękach prywatnych. „Ktokolwiek posiada jakiekolwiek dokumenty, zdjęcia, prywatne listy, pamiętniki… i doszedłby do wniosku, że chce wesprzeć nasze wysiłki lepszego zrozumienia wpływów populistycznych mechanizmów nienawiści na jednostki ludzkie, prosimy o kontakt: archiv[at]auschwitz.org. Chcącym przekazać nam owe dokumenty, gwarantujemy pełną anonimowość” – napisał Cywiński w swym apelu. Działy:
Tagi:

Similarity rank: 0
Sentiment rank: -1.3

© Source: http://niedziela.pl/artykul/26793/Apel-Muzeum-o-przekazywanie-dokumentow
All rights are reserved and belongs to a source media.

Bierzmowanie darem i zadaniem – Komisja Duszpasterstwa KEP o nowym programie na lata 2017-2019

0

NewsHubRefleksja nad sakramentem Ducha Świętego jest konieczna, gdyż coraz więcej młodzieży rezygnuje z jego przyjęcia, a znaczna jej część przyjmuje go z bardzo małą świadomością. Tymczasem bierzmowanie jest dla każdego chrześcijanina darem i zadaniem, wymaga umiejętnego kształtowania życia na jego miarę – podkreślano w czwartek podczas posiedzenia Komisji Duszpasterstwa KEP w siedzibie Caritas Polska w Warszawie. Gremium to zebrało się pod przewodnictwem abp. Wiktora Skworca, aby omówić założenia nowego programu duszpasterskiego na lata 2017-2019, poświęconego właśnie tematyce sakramentu bierzmowania. Nowy przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP abp Wiktor Skworc powiedział KAI, że najbliższe lata pracy duszpasterskiej Kościoła w Polsce upłyną pod znakiem pogłębienia tematyki sakramentu bierzmowania. „W duchu tego, co już zostało zrobione dzięki pracy Komisji w poprzednim składzie, chcemy zająć się działaniem Ducha Świętego w Kościele, przez Kościół i w każdym ochrzczonym. Będzie to kontynuacja świadomości chrzcielnej – chcielibyśmy, aby każdy ochrzczony i każdy bierzmowany miał świadomość bycia narzędziem działania Ducha Świętego, narzędziem przemiany świata” – powiedział metropolita katowicki. Jak zaznaczył, jest to ważne, „gdyż Duch Święty przychodzi do nas z bogactwem swoich darów, którymi jesteśmy niejako wyposażeni na drogę naszego chrześcijańskiego życia i powinniśmy je dla dobra wspólnoty spożytkować”. Wstępne omówienie założeń programu duszpasterskiego na lata 2017-2019 odbyło się na spotkaniu Komisji i dyrektorów diecezjalnych wydziałów duszpasterskich we wrześniu ub. roku. Podczas rekolekcji na Jasnej Górze w listopadzie ub. roku z powstającym programem zapoznali się biskupi, których poproszono o nadesłanie duszpasterskich uwag. Nad szczegółowymi uwagami pracuje na dwudniowym spotkaniu Komisja Duszpasterstwa. Jak zaznaczył abp Skworc, czasu na opracowanie tematyki i realizacji pierwszego roku programu nie ma wiele, gdyż powinien on trafić do diecezji i parafii w czerwcu br. To one są adresatami dokumentu i program ogólnopolski powinny uzupełnić o własne inicjatywy duszpasterskie. Założenia programu duszpasterskiego na lata 2017-2019 przedstawił ks. dr Krystian Piechaczek z sekretariatu Komisji Duszpasterstwa. Jego temat ilustrują słowa „Duch, który umacnia miłość”, zaczerpnięte z Drugiej Modlitwy Eucharystycznej o Tajemnicy Pojednania. Tematyka programu skupi się na bierzmowaniu i będzie kontynuacją tematyki chrzcielnej realizowanej w czteroleciu poprzedniego programu (2013-2017). Dzięki takiemu ukierunkowaniu – tłumaczył ks. dr Piechaczek – program zyskuje walor ciągłości, wskazując na jedność sakramentów chrześcijańskiego wtajemniczenia oraz na Eucharystię jako źródło ich ożywiania. Bierzmowanie jest dla każdego chrześcijanina darem i zadaniem. Pierwszy rok realizacji programu upłynie zatem na odkrywaniu darów Ducha Świętego i możliwości współpracy z nim, natomiast drugi rok – na misji, czyli zadaniach ochrzczonych i bierzmowanych w mocy Bożego Ducha. Ogólnopolski program duszpasterski powinien wytyczyć ogólną wizję i kierunek działań, ale nie znaczy, że nie powinien zawierać propozycji rozwiązań szczegółowych, na które najbardziej czekają duszpasterze. Dalsze uszczegółowienie powinno dokonać się na poziomie diecezji, a potem – parafii. O to, by włączać w program propozycje do konkretnego wykorzystania w praktyce duszpasterskiej prosił Kościoły lokalne w adhortacji „Evangelii gaudium” papież Franciszek. Prelegent zaznaczył, że nowy program nie może się ograniczać jedynie do ludzi młodych, którzy przygotowują się obecnie do przyjęcia sakramentu bierzmowania. Jego adresatami są wszyscy ochrzczeni – zarówno ci, którzy zostali już bierzmowani, jak i ci, którzy ten sakrament mają dopiero otrzymać. W tym kontekście szansą duszpasterską będzie towarzyszenie wiernym w odkrywaniu darów Ducha Świętego, które „zostały im wprawdzie udzielone, ale często pozostają niejako w ukryciu” – niezauważone lub niewykorzystane. „Przyjęcie daru Ducha Świętego wymaga nie tylko konkretnych działań i wysiłków podejmowanych przed jego przyjęciem, ale uświadamia nam coraz mocniej potrzebę troski o ten dar, jak również potrzebę umiejętnego kształtowania życia na jego miarę” – tłumaczył ks. dr Piechaczek. Wierni powinni więc otrzymać możliwość włączenia się w formację duchową, która umożliwi im odkrycie działania Ducha Świętego w ich życiu. Prelegent omówił też cztery najważniejsze cele nowego programu duszpasterskiego: ewangelizacyjny, inicjacyjny, formacyjny i społeczny. Zaznaczył, że ich wcześniejsze ujęcie nie wychodziło wystarczająco w stronę osób, które przyjęły już sakrament bierzmowania. Zabrakło również „koordynacji działań duszpasterskich podejmowanych przez różne gremia, komisje Konferencji Episkopatu Polski”. – W wielu przypadkach można było odnieść wrażenie, że Kościół w Polsce realizuje co najmniej kilka programów duszpasterskich jednocześnie – stwierdził ks. dr Piechaczek. Cel ewangelizacyjny z jednej strony akcentuje różne formy przepowiadania: głoszenie Słowa Bożego, katecheza, czy rekolekcje ewangelizacyjne lub kerygmatyczne. Z drugiej strony zauważono pilną potrzebę towarzyszenia wierzącym w ich odkrywaniu i rozwijaniu darów Ducha Świętego, wysiłki formacyjne na różnych poziomach życia parafialnego oraz „promowanie środowisk wzrostu i dojrzewania wiary”. Cel inicjacyjny programu polegać ma m.in. na ukazywaniu związku miedzy chrztem, bierzmowaniem i Eucharystią, podkreśleniu znaczenia osobistego wyboru Jezusa Chrystusa i odkrywaniu przynależności do Kościoła. Istotne w tym kontekście ma być wskazywanie na rolę świadectwa osób świeckich jako przykładów osobistego przeżywania relacji z Bogiem. Cel formacyjny ma być realizowany przede wszystkim przez podejmowanie duszpasterskich wysiłków w parafii na rzecz dalszej formacji osób bierzmowanych oraz przybliżanie wiernym Kościoła jako wspólnoty, którą kieruje i umacnia Duch Święty. Konieczne jest także ukazywanie zakonów, zgromadzeń zakonnych i instytutów życia konsekrowanego jako wspólnot, w których działa Duch Święty. Nie bez znaczenia jest troska o formację stałą duszpasterzy, katechetów, animatorów ruchów, stowarzyszeń i wspólnot, a także wsparcie rodziców w formacji dzieci. Cel społeczny nowego programu duszpasterskiego ma być widoczny poprzez ukazywanie wiernym darów Ducha Świętego w różnych dziedzinach troski o dobro wspólne (od pracy charytatywnej po życie polityczne) oraz m.in. służba na rzecz wspólnoty parafialnej. Ks. dr Piechaczek zaznaczył, że program duszpasterski będzie bardziej skuteczny, jeśli przy jego tworzeniu uniknie się zbyt dużego poziomu ogólności założeń, będzie działać terminowo oraz gdy wskazania na lata przyszłe będą zawierać także diagnozę problemów, w tym tych, których nie udało się przezwyciężyć. Ks. dr Jan Bartoszek z sekretariatu Komisji Duszpasterstwa przedstawił z kolei tematykę programu duszpasterskiego na rok 2017-2018, któremu towarzyszy tytuł „Otrzymaliśmy w darze Ducha Świętego”. Powtórzył, że będzie on zawierał kontynuację refleksji nad tajemnicami inicjacji chrześcijańskiej, czyli chrztem, bierzmowaniem i Eucharystią, szczególnie pochylając się nad pogłębieniem tematyki bierzmowania. „Refleksja nad sakramentem Ducha Świętego wydaje się być potrzebą chwili, zważywszy na fakt, że coraz więcej młodzieży rezygnuje z przyjęcia tego sakramentu, a znaczna jej część przyjmuje go z bardzo małą świadomością” – argumentował prelegent. Intencją programu nie jest jednak tylko „zainteresowanie” młodzieży tematem bierzmowania. Jest to bowiem sakrament, który „zamarł” w wielu osobach dorosłych. – Dlatego cały wysiłek duszpasterski w nadchodzącym roku winien być skoncentrowany na tym, aby pomóc osobom ochrzczonym odkryć dar Ducha Świętego, udzielony im przez samego Jezusa w sakramencie bierzmowania oraz ukazać fakt, że Duch Święty, sam będąc darem Zmartwychwstałego, również przynosi z sobą dary – tłumaczył ks. dr Bartoszek. Dzięki pieczęci Ducha Świętego, którą otrzymuje się w sakramencie bierzmowania chrześcijanin osiąga pełnię swej tożsamości i staje się świadomy swego posłannictwa w Kościele i świecie. Angażuje się „poprzez wiarę żywą, czynną i apostolską”. Za Benedyktem XVI podkreślił, że wiara oznacza zaangażowanie i publiczne świadectwo. Chrześcijanin nigdy nie może myśleć, że wiara jest sprawą prywatną. Jest „decyzją na to, żeby być z Panem, aby z Nim żyć”. Cele programu duszpasterskiego na najbliższy rok to: odkrywanie osoby i darów Ducha Świętego, odkrycie własnej tożsamości chrześcijańskiej, ożywienie do bardziej świadomego udziału w życiu sakramentalnym, formowanie do czynnego zaangażowania się w życie wspólnoty parafialnej oraz odkrycie potencjału misyjnego – osobistego i wspólnotowego. Priorytetem pastoralnym ma być troska całej wspólnoty parafialnej o przyjmujących sakrament bierzmowania. – Odpowiedzialność za tą grupę spoczywa nie tylko na duszpasterzu, ale na każdym wierzącym parafianinie, choćby przez przykład jego wiary. Inne priorytety to m.in. pomoc osobom wierzącym w odkrywaniu własnego miejsca w Kościele, wzmocnienie więzów rodzinnych osób emigrujących za pracą oraz dowartościowanie ludzi działających w ruchach i wspólnotach w parafii. Działy:
Tagi:

Similarity rank: 0
Sentiment rank: 3.6

© Source: http://niedziela.pl/artykul/26818/Bierzmowanie-darem-i-zadaniem
All rights are reserved and belongs to a source media.

Franciszek: Boży styl to okazywanie miłosierdzia

0

NewsHubOjciec Święty przyjął 19 stycznia organizatorów zakończonej już wystawy we włoskim Senacie o historii kościelnych Lat Jubileuszowych pt. „Antiquorum habet”. W skierowanym do nich przemówieniu Franciszek zauważył, że od 1300 r., gdy papież Bonifacy VIII bullą zatytułowaną właśnie „Antiquorum habet” zapoczątkował tradycję tego nadzwyczajnego czasu miłosierdzia, Rzym przeżywał szczególne momenty. Przy każdym Jubileuszu – zauważył Ojciec Święty – następował rozwój architektury, sztuki, rzemiosła, a także aktywności związanej z przyjmowaniem pielgrzymów czy działaniami charytatywnymi. „Ale istnieje element podstawowy, serce każdego Roku Świętego, którego nie można nigdy stracić z oczu: w Jubileuszu spotykają się dobroć Boga oraz słabość człowieka, zawsze mającego potrzebę miłości i ojcowskiego przebaczenia. I to jest właśnie Boży styl, by okazywać miłosierdzie, a objawia się tak zwłaszcza Jego wszechmoc. Przy powitaniu wspomnieliście o gościnności jako centralnej kwestii każdego Roku Jubileuszowego. Oto właśnie wielka gościnność, kiedy Bóg nas przyjmuje bez wielu pytań, przebaczając, przytulając i całując nas oraz wypowiadając te piękne słowa: «synu mój, córko moja»” – powiedział papież. Działy:
Tagi:

Similarity rank: 0
Sentiment rank: 4.8

© Source: http://niedziela.pl/artykul/26814/Franciszek-Bozy-styl-to-okazywanie
All rights are reserved and belongs to a source media.

Chór i Zespół Muzyki Dawnej Młodzieżowego Domu Kultury i Sportu w Wieluniu wyróżniony

0

NewsHubArtyści wraz ze swoim opiekunem Jakubem Jurdzińskim zdobyli wyróżnienie na XXIII Międzynarodowym Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie. W przesłuchaniach finałowych, które odbywały się w dniach 12-14 stycznia w Państwowej Szkole Muzycznej w Będzinie wzięło udział 128 podmiotów artystycznych, w tym 18 chórów. Przesłuchania oceniało jury w składzie: prof. dr hab. Jerzy Rachubiński z Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi (przewodniczący), prof. dr hab. Wiesław Delimat z Uniwersytetu papieskiego im. Jana Pawła II w Krakowie, oraz ks. dr hab. Paweł Sobierajski z Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Chór z towarzyszeniem Zespołu Muzyki Dawnej do Festiwalu zakwalifikował się 15 grudnia 2016 r. w Regionalnym Ośrodku Kultury w Częstochowie. Działy:
Tagi:

Similarity rank: 0
Sentiment rank: 2.9

© Source: http://niedziela.pl/artykul/26752/Chor-i-Zespol-Muzyki-Dawnej-Mlodziezowego
All rights are reserved and belongs to a source media.

Drugi dzień EU LCS w Polsat Sport News: Jak zagrają debiutanci?

0

NewsHubSpotkanie pomiędzy Misfits a GIANTS zapowiada się stosunkowo jednostronnie, a dość zdecydowanym faworytem zdaje się być ten pierwszy zespół. Czy jednak na pewno? Misfits na pewno dysponuje ogromnym potencjałem i silniejszym składem, który po udanych barażach o awans do EU LCS wzmocnił jeszcze koreański dżungler KaKaO. W zespole jest jednak sporo niewiadomych związanych przede wszystkim z postawą debiutantów, a tych w rostrze Misfits nie brakuje. Alphari, Hans sama, IgNar – czy młodzi zawodnicy potwierdzą swoje aspiracje dołączenia do europejskiej czołówki? To będzie dla nich świetne przetarcie, ponieważ na niekorzyść GIANTS działają kłopoty, których formacja doświadczyła podczas okresu przygotowawczego. Dwójka zawodników tej ekipy (Memento, HeaQ) grała bowiem w kwalifikacjach do Challenger Series, co praktycznie wyklucza odpowiednie przygotowanie się do pierwszych tygodni zmagań w EU LCS. Można więc spodziewać się bardzo przeciętnego otwarcia ze strony uczestników letnich play-offów 2016. Ponadto także skład ekipy nie wygląda na zbyt silny. W tej ekipie zobaczymy bowiem najnowsze nabytki EU LCS – HeaQ i Flaxxisha oraz byłego spadkowicza z najwyższej klasy rozgrywkowej – Memento. Warto natomiast obserwować midlanera NighT’a, który ma za sobą bardzo udane lato i jest zdecydowanie najsilniejszym punktem GIANTS.
Misfits vs GIANTS – godz. 17:00
Tymczasem około 20 w narożnikach staną piątki Unicorns of Love i Team Vitality, które zmierzą się w arcyciekawym pojedynku. Obydwa zespoły mają za sobą problemy na ostatniej prostej przygotowań do startu splitu. Unicorns of Love zostało zmuszone do zmiany strzelca, bowiem Veritas wrócił do Korei, a zatrudniony na ostatnią chwilę weteran Samux nie jest graczem, którego spodziewaliśmy się na poziomie EU LCS. Także obsada dżungli może prowadzić do pytań – jak w cyklu odnajdzie się utalentowany młokos Xerxe? W składzie pozostał jednak szkielet złożony z Exileha, Hylissanga i Viziscacsi’ego i UoL przez wielu typowany jest na czarnego konia wiosennego splitu. Czy słusznie? Po drugiej stronie barykady zobaczymy natomiast zespół Team Vitality, który bardzo późno zdecydował się na zatrudnienie dżunglera – a raczej dżunglerów. Pozycja podstawowego leśnika, Djoko, jest bowiem stosunkowo słaba i Francuz cały czas będzie naciskany przez byłego midlanera NRG eSports – GBM-a. Warto zauważyć, że na początku splitu mogą być też odczuwalne problemy komunikacyjne na linii Hachani-reszta zespołu. Nie ulega wątpliwości, że nicki Steelbacka, Hachani’ego, Cabocharda czy w mniejszym stopniu Nukeducka budzą respekt, ale czy gwiazdorski roster spełni pokładane w nim nadzieje?
Unicorns of Love vs Team Vitality – ok. godz. 20:00

Similarity rank: 0.1
Sentiment rank: 0.7

© Source: http://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2017-01-20/drugi-dzien-eu-lcs-w-polsat-sport-news-jak-zagraja-debiutanci/
All rights are reserved and belongs to a source media.

NASA Scientists Begin Six-Month Stay On Simulated Mars

0

NewsHubSix NASA-funded scientists are about to begin six months of simulated life on the Red Planet.
They’ll live not on Mars, but in a tiny dome simulator in Hawaii that’s just 36 feet wide and 20 feet tall, designed to closely simulate the Red Planet’s conditions. The mission is partially intended to see if the crew can tolerate one another in a cramped space for such an extended period of time.
“We’re hoping to figure out how best to select individual astronauts, how to compose a crew and how to support that crew on long-duration space missions,” Dr. Kim Binstead, a University of Hawaii science professor and the project’s principle investigator, said in a press statement. “Right now, all of our eggs for life are in one basket. I think it’s a good overall strategy for us as a species to spread out further.”
The scientists will wear devices around their necks to measure their moods and proximity to other team members.
They will also wear space suits whenever they leave the compound to conduct daily tasks including geological and mapping studies, and will otherwise have no physical contact with the outside world. The team will even have an artificial 20-minute delay in communications, the time it would take for an email to reach Earth from Mars.
“I can give you my personal impression which is that a mission to Mars in the close future is realistic. I think the technological and psychological obstacles can be overcome,” Cyprien Verseux, a French astrobiologist who served in a previous Mars dome experiment, told Phys.org.
The Hawaiian Mars simulation is almost unique because of its remote accessibility, Mars-like weather and geography, and proximity to the summit of the world’s largest active volcano.
NASA spent $1.2 million on the previous dome study run through the University of Hawaii. The simulation was the second-longest of its kind next to a mission that lasted 520 days in Russia. NASA plans to conduct three similar experiments in the near future. The space agency estimates that an actually manned Mars mission would take between one and three years to carry out.
NASA currently plans to send real astronauts to Mars in 2030. The total costs of current plans to send Americans to Mars comes out to roughly $35 billion spent by 2025 to arrive in 2030. America is currently better prepared to visit Mars than it was to visit the Moon in the 1960s, according to a study by NASA’s Johnson Space Center. The rocket intended to take American astronauts to Mars in 2030 passed its final full-scale tests in late June.
NASA already has plans to put a large manned space station in orbit above Mars by 2028. The station will remotely operate rovers, analyze samples off dirt and rock and even make short trips to Mars’s two moons.
Follow Andrew on Twitter
Send tips to andrew@ dailycallernewsfoundation.org .
Content created by The Daily Caller News Foundation is available without charge to any eligible news publisher that can provide a large audience. For licensing opportunities of our original content, please contact [email protected].

Similarity rank: 3.2
Sentiment rank: 2.4

© Source: http://dailycaller.com/2017/01/19/nasa-scientists-begin-six-month-stay-on-simulated-mars/
All rights are reserved and belongs to a source media.

Hong Kong: Twenty years later

0

NewsHubThis year marks the 20th anniversary of Hong Kong’s handover from the UK to China. The BBC’s Helier Cheung, who sang in the handover ceremony, shares her personal reflections on the last two decades.
As a child, you don’t always appreciate when you’re witnessing history.
On 1 July 1997, I was part of the choir singing in the handover, in front of China’s leaders and millions of viewers around the world.
It was a historic day. But I was nine at the time, so my most vivid memories were:
All of us in the choir had grown up speaking Cantonese. So singing in Mandarin felt both familiar and unfamiliar – it signified a culture we recognised, but did not grow up with.
There were lots of dancers with pink fans, and I remember China’s then-President Jiang Zemin holding up a piece of calligraphy that read “Hong Kong’s tomorrow will be better”.
But that night, I saw on TV that some had been protesting against the handover. It was one of my first lessons about Hong Kong’s divisions – some were happy to be part of China again, but others were afraid.
I didn’t always follow politics then, but politics still affected me. Some of my friends emigrated ahead of the handover, because their parents weren’t sure about life under China.
And 1997 was also the start of the Asian financial crisis, so I overheard adults talking about stock market crashes, and suicides.
As a child, it was more comforting to be oblivious about the news.
Even as my friends and I went to secondary school, we rarely thought about developments in mainland China – we were teenagers after all.
This all changed in 2003. Hong Kong was hit by Severe Acute Respiratory Syndrome (Sars) which travelled over from southern China.
Suddenly whole buildings were being quarantined. School was cancelled – shortly before our exams – as well as our junior high ball.
To some, it almost seemed unfair – the virus had spread here after officials in mainland China covered up the outbreak.
Yet Hong Kong, which handled the outbreak more transparently, was the focus of a lot of international coverage, and was the city with the most deaths – nearly 300.
My friends and I became more pragmatic. We did everything we were told to – wearing face masks, disinfecting our hands and taking our temperatures before school each day.
But we kept meeting up in McDonald’s after class, as we always did. One friend told me: “If you die, you die, there’s nothing you can do. You just need to do the best you can. ”
By summertime, Hong Kong was Sars-free. But another crisis, this time political, was rumbling.
The government wanted to introduce national security legislation, known as Article 23.
It would have outlawed treason, secession and sedition – words I had to look up – and allowed our government to outlaw groups banned in mainland China.
The bill struck a nerve. Although many countries outlaw treason and secession, to many Hong Kongers it reminded them too much of mainland China.
On 1 July 2003, half a million people, including some of my classmates, marched against the bill.
A few days later, the government was forced to shelve Article 23, after one of its political allies, a pro-business party, withdrew its support.
My friends were jubilant, telling me they had “made history”. Many felt that, although there was no democracy, it was possible to vote with their feet.
The Sars outbreak and Article 23 row made local and Chinese politics seem more relevant to our daily lives.
And by the late 2000s, mainland China felt more entwined with Hong Kong than ever.
When I was a child, some of my classmates, somewhat cruelly, mocked “mainlanders” as people who squatted and were poor. But now, more people were learning Mandarin, and Hong Kong’s economic future seemed to depend on China’s.
China loosened travel restrictions, making it easier for mainland tourists to visit Hong Kong.
It gave the economy a much-needed boost, but resentment was also growing.
I was studying abroad by then, but whenever I flew home I would hear people gripe about the sheer number of tourists, and how rude some appeared.
Some tourists bought up huge quantities of baby milk powder, leaving local parents without enough.
I could no longer recognise many of the shopping malls my school friends and I used to frequent. We grew up with cheap jewellery stalls and snack shops – but now shopping centres were dominated by designer brands that wealthy Chinese tourists preferred.
The other big change was in politics. When I was at school, expressing an interest in politics was more likely to get you teased than admired.
But by 2012, students were holding hunger strikes to oppose a government attempt to introduce “patriotic education” classes.
And in 2014, something surprising, almost unthinkable, happened. Tens of thousands of people, led by students, took over the streets, demanding full democracy.
Growing up, it was easy to avoid talking about politics.
But with protesters sleeping in the streets for weeks, the subject was suddenly unavoidable.
Families and friends started arguing – in person and on Facebook – and “unfriending” people they disagreed with.
Supporters felt it was worth sacrificing order and economic growth for true democracy, but critics accused the protesters of “destroying” Hong Kong.
One woman told me her relatives were angry she took part in the protests and now, two years later, they still didn’t want to meet her for dinner. “Hong Kong’s become so split,” she said.
Recently, after years in the UK, I got to return to Hong Kong as a reporter.
A lot feels the same. The territory is still clean, efficient, and obsessed with good food.
But young people seem more pessimistic – with politics and soaring house prices their main bugbears.
Surveys suggest young people are the unhappiest they have been in a decade – and that up to 60% want to leave.
Recently, some have even started to call for independence from China, frustrated with Beijing’s influence and the lack of political reform.
Their resentment stems from Hong Kong’s handover or even the Sino-British negotiations in the 1980s.
“We were never given a choice,” one activist said. “No-one ever asked Hong Kongers what they wanted. ”
Protests have become angrier. Most demonstrations I witnessed growing up were peaceful – even festive.
Now, some rallies are more confrontational and prone to clashes, while the government seems less willing to make concessions.
It’s not surprising that, in an online poll run by a pro-government party, people chose “chaos” as the word to describe Hong Kong’s 2016.
From violent protests , to legislators swearing and scuffling in parliament, politics has definitely been chaotic at times.
But, chaotic or not, what really strikes me about Hong Kong is how alive and adaptable it is.
Whether in business or politics, Hong Kong is full of people fighting to be heard.
Local entrepreneurs are constantly devising controversial or creative ways to make money – such as renting out ” capsule units ” in their homes, or starting a rabbit cafe .
And, even as artists complain of pressure to self-censor, pop music has become more political and fresh news websites and satirical news channels have popped up.
Hong Kong may be a relatively small territory with a population of 7.3 million, but I love the fact it has never lost its ability to surprise me.

Similarity rank: 0
Sentiment rank: 0

© Source: http://www.bbc.co.uk/news/world-asia-china-38489435
All rights are reserved and belongs to a source media.

Teetotal Trump and the drinking presidents

0

NewsHubAs Donald Trump becomes US president on Friday many will reach for a drink. Washington DC will be whirl of parties, galas and balls.
The celebrities may be skipping it this year but the US capital will still swing to the sound of clinking glasses and popping corks. Across the country, celebrating Trump supporters will toast his swearing-in with a drink while others will numb their nerves with booze.
Around the world, alcohol will help with this historic transition. In north London, for instance, the Old Queens Head pub is throwing an Armageddon-themed party to mark the start of Donald Trump’s presidency.
But the man himself will not be boozing through his first hours as the most powerful politician in the world. In fact, he won’t touch a drop of alcohol on Friday night or on any day of his presidency.
“I’ve never had a drink,” Donald Trump told Fox News after his election last November. Unlike George W Bush, who was teetotal in office after giving up booze on his 40th birthday, Mr Trump has eschewed alcohol his whole life, making him a first among modern US presidents.
The reason for Mr Trump’s sobriety is because his adored older brother Freddie died of illness stemming from alcoholism at the age of 42. “It was a very tough period of time,” he said, that convinced him never to drink.
“If you don’t start you’re never going have a problem. If you do start you might have a problem. And it’s a tough problem to stop,” Mr Trump told Fox.
What is fascinating is his view that one drink could spiral into addiction. He discussed his fear that he might have a gene that would make moderate drinking impossible.
His approach to alcohol is also a window into a personality that appears to crave control over others. Mr Trump ordered his children to follow his example. Every day he would drum the message into them: No drugs, no alcohol, no cigarettes. “I’ve been very tough on my children with respect to drink,” he said.
So how do the teetotal presidents compare with those who enjoyed the pleasures of a drink? George W Bush went dry after years of heavy boozing and swapped a compulsion for drink for an obsession with fitness.
Remembered largely for the invasion of Iraq, George W’s foreign policy record might not be seen as the best advertisement for a teetotal presidency.
Nor might the idealistic but muddled foreign policy of Jimmy Carter, another teetotal president. Life in the Carter White House was drearily dry and a chore for its more sociable visitors.
Senator Ted Kennedy remembered arid evenings of earnest discussion. “You’d arrive about 6.00 or 6.30pm, and the first thing you would be reminded of, in case you needed reminding, was that he and Rosalynn had removed all the liquor in the White House. No liquor was ever served during Jimmy Carter’s term. He wanted no luxuries nor any sign of worldly living,” Kennedy wrote.
The moderate drinkers fare better. Franklin D Roosevelt frequently tops the list of America’s greatest presidents, the commander-in-chief who defeated the Great Depression and led the US through World War Two.
Throughout these turbulent years, FDR kept a martini close at hand and prized the rituals of cocktail hour, when he mixed stiff drinks for friends on his White House study desk. The conviviality of cocktail hour undoubtedly helped FDR unwind and briefly relieved the immense pressure he was under.
John F Kennedy would occasionally sip a daiquiri but preferred women to wine and kept a clear head through the brinkmanship of the Cuban Missile Crisis. But other presidents were more reckless with their drinking.
Lyndon Johnson was well known in Washington for his capacity to guzzle Cutty Sark whisky and soda when he was Democratic majority leader in the Senate, a habit he took to the White House. Johnson, who told his doctor after a heart attack that the only things he enjoyed in life were “whisky, sunshine and sex”, enjoyed entertaining at his Texas ranch where the booze flowed.
LBJ’s special assistant for domestic affairs, Joseph A Califano, remembered a ride around the ranch with the president: “As we drove around we were followed by a car and a station wagon with Secret Service agents. The president drank Cutty Sark scotch and soda out of a large, white, plastic foam cup.
“Periodically, Johnson would slow down and hold his left arm outside the car, shaking the cup and ice. A Secret Service agent would run up to the car, take the cup and go back to the station wagon. There another agent would refill it with ice, scotch and soda as the first agent trotted behind the wagon. ”
But the most disturbing picture of presidential drinking is provided by Richard Nixon, a man prone to morose self-pity who medicated his moods with booze.
According to his Secretary of State, Henry Kissinger, Nixon’s trouble was that a small amount of drink would set him off and late-night threats of military action were made when the president was the worse for wear.
When North Korea shot down a US spy plane in April 1969, an enraged Nixon allegedly ordered a tactical nuclear strike and told the joint chiefs to recommend targets. According to the historian Anthony Summers, citing the CIA’s top Vietnam specialist at the time, George Carver, Henry Kissinger spoke to military commanders on the phone and agreed not to do anything until Nixon sobered up in the morning.
By the early 1970s, Watergate was beginning to choke Nixon’s presidency and the president was relying more on drink and sleeping pills to cope with the pressure. On the evening of 11 October 1973, he was incapable of speaking to the British Prime Minister Edward Heath on the phone.
Heath was keen to discuss the latest developments of the Arab-Israeli War but a transcript of the conversation between Henry Kissinger and his assistant Brent Scowcroft revealed the president was too drunk to talk to the prime minister.
Richard Nixon was a warning to future presidents on the danger of mixing hubris with drink. He is a reminder too of the awesome executive power a US president has when it comes to conducting foreign affairs.
With no previous political or military experience, Donald Trump is unlike any incoming president. His hubris is clear to all and his (sober) stream of excitable tweets prove an impetuous temperament.
Nixon’s example might make us grateful booze is not in the mix too. But some of the most successful presidents found valuable perspective and balance at the bottom of a glass.
Ben Wright is the author of Order Order! The Rise and Fall of Political Drinking.

Similarity rank: 8
Sentiment rank: 0

© Source: http://www.bbc.co.uk/news/world-us-canada-38651623
All rights are reserved and belongs to a source media.

Donald Trump presidency: How the world has already changed

0

NewsHubShortly after Donald Trump’s shock win in the US election, the BBC considered the ways the world could change.
Long-standing US domestic and foreign policies, such as a commitment to free trade and membership of Nato, all face an overhaul.
But events have moved fast. Here’s how Mr Trump’s incoming presidency has already changed the world.
The final days of the Obama administration might have been very different, with the outgoing president handing over safe in the knowledge that his signature policies will be protected by another Democrat.
Instead, his administration has gone on the defensive, scrambling to protect his legacy, laying down what Mr Trump has called “roadblocks”.
There have been sanctions against Russians, a ban on offshore energy drilling, a refusal to veto a UN call to end Israeli settlements and a last-minute rush of deals with Cuba.
All of these conflict with pronouncements made by Mr Trump, and could at the very least make life more difficult for the president-elect.
What marks does Obama’s presidency deserve?
The campaign was dogged by baseless stories shared on social media, from a claim that actor Denzel Washington had endorsed Mr Trump (he didn’t) to the notorious “pizzagate” conspiracy .
After criticism from users, arguably the key gatekeeper, Facebook, announced measures to tackle the problem of fake news.
The higher-than-high stakes election did more than anything to highlight the problem, and America was not the only country affected. In Italy, for instance, there were concerns fake news had influenced last month’s constitutional referendum.
Social media giants face a tricky 2017, trying to balance the freedom enjoyed by their users with a new, unfamiliar role as arbiter-in-chief, perhaps assuming an even bigger role in our lives.
World stock markets have enjoyed a strong run since Mr Trump’s election, thanks, analysts say, to investors’ belief he will boost infrastructure and cut taxes when in office.
Mr Trump promised to be the “greatest jobs president that God ever created” and has taken credit for a slew of company announcements.
But while the Donald may giveth, the Donald can also taketh away.
Companies, whole sectors even, have seen share prices rattled by Mr Trump, with some traders reportedly adapting their algorithms to respond instantly to his tweets.
Pharmaceutical firms, for instance, were hit during a press conference when Mr Trump said they were “getting away with murder”.
Trump on Twitter: A history of the man and his medium
Some of Mr Trump’s angriest rhetoric has been directed at China. Beijing was infuriated by a phone call he took from Taiwan’s leader, in defiance of the “One China” policy.
But while Mr Trump seems to be squaring up to China, could China see a Trump presidency as an opportunity?
Xi Jinping became the first Chinese president to attend the World Economic Forum in Davos, where he defended globalisation, a pointed rebuke to Mr Trump’s attacks on free trade.
China has been stepping up its economic leadership, pushing an expanded free trade area in the Asia-Pacific region.
And it could position itself as a leader on climate change, too, with the country’s Vice-Foreign Minister Liu Zhenmin saying it was no Chinese hoax, and that a change in US policy would not affect Beijing’s commitment to the issue.
Hillary Clinton may have missed her chance to become the first female US president, but could a Trump presidency spur other women to shatter that ultimate glass ceiling?
Several groups dedicated to getting more women into politics have seen a surge in new members and donations.
The election was “the kick in the pants that I needed”, as one woman now hoping to run for office put it.
And while the US has a disproportionately low number of women in politics, this already seems to be changing with the largest number yet elected to Congress in 2017.
Mr Trump had no shortage of detractors during the election, be they foreign powers, business leaders or members of his own party.
But it didn’t take long for them to come around. Republican House Speaker Paul Ryan, who all but disowned Mr Trump in the campaign, pledged on election night to work “hand-in-hand” with the next US leader.
UK Foreign Secretary Boris Johnson once declared Donald Trump “unfit” to hold the presidency, before calling for an end to the “whinge-o-rama” over his win.
Tech leaders, many of whom had railed against Mr Trump, ended up meeting him at Trump Tower.
Perhaps refusing to work with the new president simply is not an option.
But are his new fans meeting him on common ground, or has Mr Trump dragged the US – and the rest of the world – to uncharted territory?

Similarity rank: 9
Sentiment rank: 4

© Source: http://www.bbc.co.uk/news/world-us-canada-38645897
All rights are reserved and belongs to a source media.

Timeline words data