Start Polish — mix Rekonstrukcja małej stabilizacji. Co naprawdę oznaczają zmiany w rządzie Morawieckiego?

Rekonstrukcja małej stabilizacji. Co naprawdę oznaczają zmiany w rządzie Morawieckiego?

226
0
TEILEN

Mówiąc językiem piłkarskim – to ekipa, która ma po prostu dowieźć dobry wynik, nie popełnić głupich błędów w defensywie, a jeśli się uda, to powiększyć prze…
Zmiany w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego to z jednej strony oczywista konieczność po zdobyciu mandatów europosłów przez kilkoro ministrów, z drugiej zaś oczekiwana korekta kursu na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi. Wtorkowa rekonstrukcja nie przyniesie trzęsienia ziemi (jak choćby zmiany przed dwoma laty), ale i takich zadań nie stawiano.
Najwięcej komentarzy – co dziwić nie może – przynosi nominacja Jacka Sasina na wicepremiera i swoistego koordynatora prac rządu. Część polityków i komentatorów widzi w tym pewną dozę nieufności wobec premiera Mateusza Morawieckiego, niemniej jednak niezależnie od równowagi politycznej wewnątrz obozu, jest to powrót do koncepcji, która zagrała jeszcze za czasów Przemysława Gosiewskiego. Tej koordynacji zadań na szczeblu rząd-komitet stały-parlament faktycznie brakowało, a że jest to zadanie niezmiernie trudne, a przy tym wymagające nieustannych rozmów i porozumień, przypadło zaufanemu Sasinowi. To również podkreślenie roli i wagi tego polityka, który w ostatnim czasie de facto tę rolę pełnił jako szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Elżbieta Witek jako minister spraw wewnętrznych i administracji zapewne będzie porównywana z Teresą Piotrowską pod koniec rządów Platformy i PSL, ale to jednak kaliber polityczny nieporównywalny.
Szybko zobaczycie, że Ela Witek to kompletnie nie ten typ polityka i rodzaj pracy, jaki znaliśmy z czasów Teresy Piotrowskiej. Ela dostaje zadanie sprawnego zarządzania, administracją resortu i na pewno się z tego wywiąże, bo ma ku temu doświadczenie i kompetencje
mówi jeden z członków Rady Ministrów.
Przy okazji minister Witek warto odnotować również docenienie lojalności po tym, jak po zmianie premiera z Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego, została odsunięta na nieco boczny tor. Nominacja dla nowej szefowej MSWiA to również sygnał do wyborców z Dolnego Śląska (stamtąd pochodzi Elżbieta Witek), którzy stracili „swoich” ministrów po odejściu Anny Zalewskiej i Beaty Kempy do Parlamentu Europejskiego. Nie ma też co kryć, że w grę wchodził parytet.
Tym bardziej, że równowaga parytetowa została zachwiana w drugą stronę, ponieważ Annę Zalewską zastąpił Dariusz Piontkowski. Tutaj wśród polityków, którzy brali udział w procesie decyzyjnym co do jego kandydatury, panuje powszechne przekonanie, że wygrały kompetencje i umiejętność prowadzenia dialogu i szukania kompromisów.
Wiemy, że to potencjalne pole minowe, biorąc pod uwagę spodziewane zamieszanie w szkołach we wrześniu. Ale Darek umie rozmawiać, umie lać oliwę na wzburzone morze, a dodatkowo jego małżonka jest mocno zaangażowana w oświatowe struktury związków zawodowych, co może przydać się jesienią.

Continue reading...