Home Polish — mix Macierewicz o raporcie podkomisji smoleńskiej i Rosjanach, którzy nie są w stanie...

Macierewicz o raporcie podkomisji smoleńskiej i Rosjanach, którzy nie są w stanie nam zagrozić

268
0
SHARE

W wywiadzie dla tygodnika « Do Rzeczy » minister obrony narodowej Antoni Macierewicz odnosi się m.in. do kwestii obronności państwa oraz potrzeby rozbudowy polskiej armii, którą kierować będą nowi dowódcy operacyjni. Tym samym szef MON podkreśla, że źle się stało, iż pan prezydent zablokował proces nominacji generalskich. Poruszany jest także wątek raportu podkomisji smoleńskiej i aneksu z likwidacji WSI.
W wywiadzie dla tygodnika « Do Rzeczy » minister obrony narodowej Antoni Macierewicz odnosi się m.in. do kwestii obronności państwa oraz potrzeby rozbudowy polskiej armii, którą kierować będą nowi dowódcy operacyjni. Tym samym szef MON podkreśla, że źle się stało, iż pan prezydent zablokował proces nominacji generalskich. Poruszany jest także wątek raportu podkomisji smoleńskiej i aneksu z likwidacji WSI.
« Rosjanie mogą – co najwyżej – grozić »
W wywiadzie dla tygodnia « Do Rzeczy » zapytano Antoniego Macierewicza o to, przed kim mamy szansę w tej chwili się obronić. – Jest oczywiste, że gdyby w tej chwili Federacja Rosyjska zdecydowała się użyć całego swojego potencjału (co na szczęście nie jest możliwe), bez wsparcia sojuszników znaleźlibyśmy się w sytuacji nie lepszej niż w 1939 roku – powiedział szef MON. – Dlatego współdziałanie z wojskami sojuszniczymi, ich obecność w granicach Polski pozostaną niezbędnym warunkiem naszego bezpieczeństwa dopóty, dopóki nie uda się zmodernizować armii i zwiększyć jej liczebności do zakładanych 200 tys. I wówczas trzeba sobie zdawać sprawę, że mówimy jedynie o wojnie konwencjonalnej – dodał minister.
Jak zaznaczył Macierewicz, część wojsk rosyjskich pozostała na Białorusi (po ćwiczeniach Zapad 2017), « ale nie mamy pewności czy to kwestia przedłużenia procesu wycofywania się na wschód, czy może przygotowań do pozostania na stałe ». – Chodzi o demonstrację siły. Gdyby nie USA i NATO, Polska znalazłaby się pod niesłychaną presją, której zapewne słabszy rząd by nie wytrzymał. A tak Rosjanie mogą – co najwyżej – grozić, ale nie są w stanie nam zagrozić. Boją się reakcji naszych sojuszników – tłumaczył minister w odpowiedzi na pytanie, czy czeka nas inwazja.
– NATO w przyśpieszonym tempie przeprowadza reformę systemu dowodzenia. Warto też pamiętać, że w kierownictwie NATO toczyła się debata, czy batalionowe grupy na flance wschodniej mają być w gotowości bojowej, czy jedynie ćwiczebnej. Przekonaliśmy sojuszników i dzisiaj pełnią one służbę w stanie gotowości do natychmiastowej obrony naszych granic – podkreślił Macierewicz.
Kwestia Ukrainy
Szef resortu obrony wskazuje także, jak istotną kwestią jest wspieranie Ukrainy. – Niepodległa Ukraina to całkowita zmiana naszej, a także rosyjskiej sytuacji geopolitycznej. Europa i Polska nie miały takiej szansy od 1920 roku – zauważył. Jak dodał minister, o ile Polska jest bezpieczna, o tyle Ukraina może czuć się zagrożona rosyjskimi działaniami wojskowymi. Jednocześnie podkreślił, że imprezy sportowe nie są w stanie powstrzymać agresywnej polityki Federacji Rosyjskiej. – Pamiętajcie, że inwazja na Gruzję miała miejsce w trakcie olimpiady w Pekinie, więc impreza sportowa tutaj niewiele zmienia. Nawet jeśli jest organizowana w Rosji… – przypomniał minister.
« Macierewicz i jego tajemnice »
Poruszono również wątek książki Tomasza Piątka « Macierewicz i jego tajemnice ». – Ta książka nie zawiera żadnych sensownie powiązanych faktów – oświadczył szef MON w odpowiedzi na pytanie, czy nie lepiej byłoby sprostować ustalenia w niej zawarte. – Jej jasno sformułowanym przez autora celem jest atak na ministra obrony, który rozbudowuje wojsko polskie, a zwłaszcza tworzy WOT. Książka pana Piątka jest środkiem do celu, którym jest uniemożliwienie działań na rzecz bezpieczeństwa państwa – ocenił Macierewicz.
Raport podkomisji smoleńskiej
Szef MON był też pytany o raport podkomisji smoleńskiej. – Badania podkomisji smoleńskiej są tak zaawansowane, że można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż raport, który zostanie sporządzony na wiosnę przyszłego roku wskaże przyczynę katastrofy – powiedział minister. – Mamy materiał dowodowy, który przedstawimy opinii publicznej, ale oczywiście trzeba się liczyć z tym, że pozostaną pewne znaki zapytania. Chociaż odpowiedzialność polityczna nie jest trudna do ustalenia, to nie mam jasności, czy uda się wskazać wszystkich sprawców – dodał szef MON.
Minister przyznał, że wątpliwości, jeśli chodzi o sprawę smoleńską, są « uprawnione i pożądane, bo pozwalają nam uniknąć różnych zasadzek ». – Rzecz w tym, żeby, formułując te wątpliwości, nie ułatwiać tego gigantycznego ataku, którego celem jest zdeprecjonowanie samego procesu dochodzenia do prawdy – zaznaczył. – Donald Tusk oddał to śledztwo Rosjanom ze względów politycznych. Po prostu tak sobie wyobraża stosunki polsko-rosyjskie. Podobnie czyni to część polityków lewicy i tzw. liberałów. Otóż takie stanowisko uwłacza nam jako narodowi i sprowadza nas do pozycji rosyjskiej kolonii. Nigdy nie będzie na to naszej zgody – zapowiedział minister.
Odnosząc się do informacji o eksplozji, podkreślił, że zamyka ona pewien łańcuch dowodowy. – Przez lata podkreślano, że wybuch powinien znaleźć jakieś odzwierciedlenie w rejestratorach. Ci, którzy tak mówili niewiele wiedzieli o wyposażeniu TU-154 i mieli na myśli rejestratory dźwięku. Tymczasem dźwięk nie jest jedynym rejestratorem eksplozji. Skrzynki parametrów lotu odnotowują np. temperaturę na zewnątrz samolotu – zauważył. – I właśnie ten czujnik wskazał gwałtowny skok temperatury sekundę przed serią awarii, które niszczyły samolot jeszcze w powietrzu. Obecnie eksperci badają, czy jakieś inne, niż wybuch czynniki mogły wygenerować wskazujące na eksplozję zachowanie rejestratora. Myślę, że prawdę poznamy do końca roku. Ale jeśli to będzie jednak styczeń, to proszę nie czynić z tego zarzutu – dodał szef MON.
Aneks do raportu z likwidacji WSI
Macierewicza zapytano o aneks do raportu z likwidacji WSI, którego nie chce ujawnić prezydent. – Żyjemy podobno w państwie prawa. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie pozwala w całości publikować aneksu. Media natomiast koncentrują uwagę społeczeństwa na komentarzach polityków, abstrahując od rzeczywistości prawnej. Tworzycie państwo fikcyjne pole konfliktu – zaznaczył.

Continue reading...