Uzbekistan próbuje nadrobić stracony czas w gospodarce. Buduje od zera biznesową dzielnicę Taszkientu za prawie 1,5 mld dolarów.
Uzbekistan jest jednym z najmniej znanych państw Azji Centralnej. Choć Buchara czy Samarkanda nasuwają na myśl baśnie „tysiąca i jednej nocy” rzeczywistość uzbecka jest dokładnym zaprzeczeniem baśniowego świata. Bezwzględnie eksploatowana w czasach sowieckich, czego symbolem była uprawa bawełny i katastrofa ekologiczna Jeziora Aralskiego, po rozpadzie ZSRR padła ofiarą bezwzględnej dyktatury, zamknięciem na świat i zapóźnieniem w rozwoju gospodarczym. Jednym z symboli nowego otwarcia w historii Uzbekistanu ma być budowa nowej dzielnicy biznesowej w liczącej 2,4 mln mieszkańców stolicy – Taszkiencie. Według rządu planowana inwestycja w projekt Tashkent City – International Business Center (IBC) wyniesie od 1 mld do 1,4 mld dol. i ma być sfinansowana w dużej części przez kapitał z zagranicy.
