Pierwszą konferencję reprezentacji Polski w Soczi zdominował temat powrotu do zespołu Kamila Glika. Środkowy obrońca będzie trenował już przed śniadaniem.
Glik doznał kontuzji barku podczas treningu na zgrupowaniu w Arłamowie. Wydawało się, że nie ma szans na wyjazd do Rosji. Francuscy lekarze stwierdzili, że uraz nie jest jednak aż tak poważny i dali zielone światło występowi Polaka na mundialu. W środę Glik poleciał z reprezentacją do Rosji.
– Kamil jest w intensywnym trybie powrotu do pełnej dyspozycji. Za pięć-sześć dni powinien wrócić do treningów z drużyną – powiedział w Soczi selekcjoner Adam Nawałka. – Plan jego powrotu jest precyzyjnie przygotowany. Będzie ciężko pracował, nie tylko po to, by władać obiema rękami, ale też by osiągnąć odpowiednią wydolność i szybkość. To będzie dla niego intensywny czas, będzie trenował na czczo jeszcze przed śniadaniem, by przygotować bazę na cięższe treningi w ciągu dnia, poza tym będzie kontynuował rehabilitację. Oddelegujemy do niego jednego trenera i fizjoterapeutę, będzie dużo jeździł na rowerze i pływał. W ciągu dnia będzie miał mało czasu na odpoczynek – tylko krótką sjestę. Około godz. 22 będzie już w łóżku. Takie obciążenia są konieczne, by dołączyć do nas jak najszybciej.
