Home Polish — mix Pucz Prigożyna: i co dalej? Przed nami kluczowe godziny. Patrzmy na Kreml...

Pucz Prigożyna: i co dalej? Przed nami kluczowe godziny. Patrzmy na Kreml i na front w Ukrainie

113
0
SHARE

Wymiana ciosów między Jewgienijem Prigożynem a Siergiejem Szojgu postawiła Rosję na skraju głębokiego kryzysu politycznego. Samowolkę resort obrony potraktował jak okazję do ostatecznej rozprawy z kłopotliwym rywalem.
Jewgienij Prigożyn stwierdził, że „dowództwo wojskowe” Rosji rozkazało ostrzelać pozycje najemników pociskami rakietowymi. „Minister Szojgu tchórzliwie uciekł z Rostowa, żeby nie wyjaśniać, dlaczego wysłał helikoptery do ostrzału walczących wagnerowców” – właśnie ta wypowiedź uruchomiła reakcję łańcuchową.
Na oskarżenia szefa Grupy Wagnera natychmiast odpowiedział resort obrony. „Zarzuty rozpowszechniane w imieniu Jewgienija Prigożyna nie mają żadnych podstaw faktycznych” – czytamy w oficjalnym komunikacie na Telegramie. Jednocześnie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow doniósł, że Putin był informowany o wszystkich wydarzeniach związanych z Prigożynem. Co oznaczało, że nie skończy się jak zwykle, czyli przysłowiowymi kwiatami dzień później.
Wraz z resortem obrony uruchomiła się Federalna Służba Bezpieczeństwa, która wszczęła śledztwo, Prokuratura Generalna otworzyła zaś sprawę karną na podstawie art. 279 kodeksu karnego FR. Prigożynowi postawiono zatem zarzut „wzywania do buntu zbrojnego”, za co grozi 12–20 lat więzienia. O zgrozo, mniej niż za określanie specoperacji wojną, za co Władimir Kara-Murza dwa miesiące temu został skazany na 25 lat.
Samowolkę Prigożyna resort obrony potraktował jak okazję do rozprawienia się z kłopotliwym rywalem. Już z piątku na sobotę na kanale ministerstwa opublikowano dwa filmy z odezwami generałów Władimira Aleksiejewa i Siergieja Surowikina, „rzeźnika z Syrii”, przez pewien czas głównodowodzącego „operacją” w Ukrainie. Ten drugi wzywał do podporządkowania się prezydentowi. „Razem przeszliśmy trudną drogę. Razem walczyliśmy, ponieśliśmy straty. Razem zwyciężaliśmy” – mówił. „Jesteśmy tej samej krwi. Zatrzymajcie się. Przeciwnik czeka, aż zaostrzy się nasza sytuacja wewnątrzpolityczna. Nie można działać na korzyść wroga. Póki nie jest za późno. Zatrzymajcie kolumny i zawróćcie”.
Kropkę nad „i” postawił Putin w specjalnym sobotnim orędziu, wyemitowanym przez kanały rządowe rosyjskiej telewizji. Wyraźnie spięty w pięciominutowej odezwie zaapelował do obywateli, żołnierzy, organów ścigania, służb specjalnych i do tych, którzy „podstępem lub groźbą zostali wciągnięci w awanturniczą przygodę, zepchnięci na ścieżkę poważnego przestępstwa – zbrojnego buntu”. Nie wskazując wprost Prigożyna, stwierdził, że „działania, które dzielą, to cios w plecy naszego kraju i narodu”. I dodał: „Wygórowane ambicje i osobiste interesy (…) doprowadziły do zdrady kraju, narodu i sprawy, na rzecz której ramię w ramię z naszymi jednostkami walczyły siły Grupy Wagnera”. W oczach Putina bunt „popycha kraj ku anarchii i bratobójstwu. Do porażki, a w końcu kapitulacji”. Wszyscy, którzy weszli „na drogę »szantażu i metod terrorystycznych«, zostaną ukarani” – zapowiedział.
Czytaj też: „Wojenkorzy”. Opowieść o rosyjskich propagandystach wojennych
Szef najemników protestował. „Prezydent jest w głębokim błędzie co do zdrady ojczyzny: jesteśmy patriotami, walczyliśmy i walczymy. I nikt nie zamierza poddać się żądaniom prezydenta ani nikogo innego” – mówił. W swoich oczach nie jest obalaczem, chce tylko „dorwać Szojgu”. Ich konflikt nie jest sprawą ostatnich miesięcy, ale lat. Odkąd zaczęły powstawać prywatne siły zbrojne, resort obrony robi wszystko, żeby przejąć nad nimi kontrolę. Wagnerowcy stworzyli de facto alternatywną armię, w dodatku poza prawem. A że działają z rozkazu Kremla, stanowią naturalną konkurencję dla regularnych sił zbrojnych. Konflikt nabrał impetu wraz z porażkami na froncie. One dawały wagnerowcom szansę, by dowieść swej wartości i dać sukces Putinowi. Stąd wielomiesięczna bitwa o Bachmut, próba sabotowania jej przez resort obrony, reglamentacja amunicji dla „muzykantów”, wojownicze wypowiedzi Prigożyna i jego „partii wojny”.
Dzisiaj zadaniem Kremla jest opanować sytuację, wykazać się sprawczością i skonsolidować obywateli wokół flagi. Putin wspominał wydarzenia z 1917 r., kiedy Rosja uczestniczyła jeszcze w I wojnie światowej, a „jej zwycięstwo zostało skradzione przez intrygi i kłótnie za plecami armii. W efekcie zniszczono ją, władza upadła i wybuchła wojna domowa”. Żeby do tego nie dopuścić – tłumaczy Putin – Kreml podniósł teraz reżim operacji antyterrorystycznej do poziomu żółtego najpierw w Moskwie, a potem w regionach przygranicznych z Ukrainą.

Continue reading...