Home Polish — mix Polska w UE. Najbardziej zbliża codzienność

Polska w UE. Najbardziej zbliża codzienność

94
0
SHARE

Na polsko-niemieckim pograniczu 20 lat temu panował niepokój. Jedni ostrzegali, że tani pracownicy z Polski zabiorą Niemcom pracę, inni że bogaci Niemcy wykupią w Polsce domy. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Löcknitz to najbardziej polska miejscowość w Niemczech. W tej położonej niedaleko granicy polsko-niemieckiej wiosce w Meklemburgii-Pomorzu Przednim mieszka dziś prawie 670 Polaków. Stanowią 20 procent miejscowej ludności.
Bliskość granicy widać tu na każdym kroku. Reklamy na ulicach obiecują dostęp do „światowej mody” w jednym ze szczecińskich centrów handlowych, a popularna sieć fast foodów zaprasza do najbliższego lokalu położonego tuż za przejściem granicznym w Lubieszynie. Nawet policja w oknach posterunku wywiesiła po polsku i niemiecku, wyblakłe już nieco, zasady ruchu drogowego w obu krajach. Język polski słychać tu wszędzie – zwłaszcza po południu, gdy lekcje kończą uczniowie Polsko-Niemieckiego Gimnazjum i snują się grupkami po Löcknitz albo czekają na przystankach na autobusy, które rozwiozą ich do domów. Także w Polsce.Euforia i obawy
Dwadzieścia lat temu wejście Polski do Unii Europejskiej po niemieckiej stronie granicy nie wywoływało euforii. Po polskiej stronie nadzieje związane z akcesją były duże, ale i tu nie brakowało obaw – przede wszystkim przed wykupywaniem przez Niemców nieruchomości w Polsce. Tymczasem już krótko po 1 maja 2004 roku to Polacy zaczęli na potęgę kupować domy po niemieckiej stronie granicy, ratując wiele z nich przed wyburzeniem.
– Trudno sobie dzisiaj wyobrazić Löcknitz bez Polaków. Nie mamy już pustostanów, trzeba budować nowe domy – mówi DW Detlef Ebert, burmistrz wioski. – Ceny za metr kwadratowy są u nas wciąż niższe niż w Szczecinie czy otaczających go miejscowościach. Nie potwierdziła się też obawa, że Polacy przeprowadzą się tutaj ze względu na dodatki socjalne. Pojedyncze przypadki będą zawsze, ale nie stało się to regułą.
Aleksandra Piasecka z biura Welcome Center am Stettiner Haff w Pasewalku uważa, że Polacy mocno przyczynili się do wzrostu atrakcyjności tych terenów.
– Plan tej integracji był taki, że Polacy kupują i remontują pustostany i wnoszą do tych przygranicznych niemieckich miejscowości życie. Na początku lat dwutysięcznych Löcknitz stało na skraju bankructwa, tak mało osób tu mieszkało i tak niskie wpływy były do budżetu – wspomina Piasecka. Szczecinianka sama mieszka w jednej z niemieckich przygranicznych miejscowości od 2009 roku. Na co dzień zajmuje się udzielaniem informacji tym, którzy chcieliby osiedlić się w regionie, także Niemcom powracającym w swoje rodzinne strony.
– Nagle okazało się, że w Löcknitz potrzebne jest drugie przedszkole, zapełniły się szkoły – to pokazuje, jak bardzo profitowały niemieckie gminy z napływu Polaków – mówi Piasecka. To godne podkreślenia, bo tereny te od dziesięcioleci cierpią na znaczny odpływ ludności. Dzięki Polakom udało się utrzymać, a w wielu przypadkach także rozbudować infrastrukturę. Dzisiaj w Löcknitz, które oficjalnie jest wsią, działają trzy supermarkety, cztery szkoły, dwa przedszkola. Jest filia banku, dwie apteki i posterunek policji, a w razie problemów ze zdrowiem można udać się do polskiego lekarza.

Continue reading...