Домой Polish — mix Poszkodowana w aferze Amber Gold nie otrzyma odszkodowania. Domagała się 105 tys....

Poszkodowana w aferze Amber Gold nie otrzyma odszkodowania. Domagała się 105 tys. zł

221
0
ПОДЕЛИТЬСЯ

Mieszkanka Starogardu Gdańskiego poszkodowana w aferze Amber Gold nie otrzyma odszkodowania z powodu poniesionych strat. Powódka domagała się od Skarbu Państwa 105 tys. zł odszkodowania. Sąd oddalił powództwo. — Poczytaj o najważniejszych wydarzeniach z kraju. Poznaj opinie i komentarze. Weź udział w dyskusji.
W środę Sąd Okręgowy w Gdańsku ogłosił postanowienie w tej sprawie.
W procesie, który toczył się od grudnia zeszłego roku, Angelika M. domagała się 105 tys. zł odszkodowania od Skarbu Państwa. Pozwane w tej sprawie zostały Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Powódka zarzuciła tym dwóm organom śledczym opieszałość i nieprawidłowe działania podczas śledztw ws. tego parabanku. Prokuratoria Generalna, reprezentująca w procesie Skarb Państwa, chciała oddalenia pozwu Angeliki M.
Sędzia Michał Jank uzasadniając postanowienie powiedział, że w ocenie sądu «brak adekwatnego związku przyczynowego między działaniem prokuratury a szkodą powódki». — Do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego konieczne było wykazanie normalnego związku przyczynowego między działaniami czy też zaniechaniami prokuratury a wystąpieniem po stronie powodowej szkody — podkreślił.
— Odpowiedzialność za szkodę nie może obejmować wszelkich następstw, jakie pozostają w ogólnym związku przyczynowym ze zdarzeniem, które wywołało szkodę — podkreślił. — Ta strata była skutkiem zawarcia umowy ze spółką i nie można uznać, że jest typowym, normalnym skutkiem ew. zaniechań pozwanego — argumentował sędzia Jank.
W ocenie sądu, «nawet jeśli uznać, że istnieje jakieś powiązanie faktyczne między szkodą a ewentualnymi zaniechaniami ze strony prokuratury, nie może to być uznane jako normalny adekwatny związek przyczynowy».
Sąd ocenił, że roszczenie nie zostało wykazane także co do wysokości. — Toczy się postępowanie upadłościowe i nie jest znana kwota, która zostanie wypłacona powódce w ramach tego postępowania. Przyznał, że «z dużą dozą prawdopodobieństwa graniczącą wręcz z pewnością można uznać, że powódka nie odzyska całej zainwestowanej kwoty». — Istnieją szanse, że przynajmniej w części jej roszczenie zostanie jakoś zaspokojone — dodał.
Pełnomocnik powódki Szymon Szytniewski powiedział dziennikarzom, że powódka nie podjęła jeszcze decyzji co dalszych czynności w tej sprawie. Przyznał, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem rozstrzygnięcia «będziemy się zastanawiać z powódką». — Ale ja osobiście będę zachęcał żeby sprawę prowadzić dalej — dodał. Powiedział, że Kancelaria prowadzi tę sprawę pro publico bono.
— Od początku wiedzieliśmy, że sprawa jest trudna (…) a 90 proc. kancelarii w ogóle odmówiłoby nawet pomocy prawnej — dodał. Powiedział, że miał świadomość tego, że «najtrudniejszym do udowodnienia będzie wykazanie tego związku przyczynowego». Podkreślił, że w jego ocenie «ten związek jednak zachodzi».
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji — od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku — które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Proces Marcina P. i Katarzyny P., właścicieli Amber Gold, trwa od marca 2016 r. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Według śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.

Continue reading...