Środkowa Portugalia płonie. W górskich okolicach miasta Coimbra trwa katastrofalny pożar. Ogień próbuje ugasić prawie dwa tysiące strażaków. Zginęły co najmniej
Od początku czerwca w Portugalii było bardzo gorąco. Tropikalne powietrze znad Afryki spowodowało, że temperatura cały czas dochodziła do 40 stopni Celsjusza. W takich warunkach pożar może wybuchnąć w każdej chwili. Tak niestety stało się w nocy z soboty na niedzielę w środkowej części kraju. Górskie okolice trzeciego pod względem wielkości miasta Portugalii Coimbry porośnięte są gęstymi lasami.
Wśród nich królują ogromne drzewa eukaliptusów. Tak jest m.in w rejonie Pedrogao Grande (ok. 50 km od Coimbry) , gdzie wybuchł pożar i piekło trwa tam od wielu godzin, pomimo, że strażacy robią co mogą. Ofiary to ludzie, którzy próbowali wydostać się z pożaru swoimi samochodami. Część z nich spłonęła od razu, inni udusili się od wdychania wszechogarniającego dymu. Wśród ciężko rannych znajduje się też wielu strażaków, którzy z całym poświęceniem starają się gasić pożar. Jednak pomimo ich wysiłków, jak podają portugalskie stacje telewizyjne, ogień ciągle się rozprzestrzenia. Służbom ratunkowym nie udało się na razie dotrzeć do wielu górskich wiosek, w których mogą być uwięzieni kolejni mieszkańcy. — Niestety. To największa tragedia, jaka dotknęła nasz kraj w ostatnich latach — powiedział na wieść o pożarze premier Portugalii Antonio Costa.
