Домой Polish — mix Czują nędzę przy 200 tys. zarobków rocznie!? Ekspert od płac miażdży polityków

Czują nędzę przy 200 tys. zarobków rocznie!? Ekspert od płac miażdży polityków

264
0
ПОДЕЛИТЬСЯ

Skarżą się na gołe pensje, a przecież korzystają ze służbowych mieszkań, jeżdżą służbowymi samochodami i korzystają z rządowej i zawsze dostępnej opieki medycznej. — Wartość pracy naszych polityków i tak
Skarżą się na gołe pensje, a przecież korzystają ze służbowych mieszkań, jeżdżą służbowymi samochodami i korzystają z rządowej i zawsze dostępnej opieki medycznej. — Wartość pracy naszych polityków i tak nie odpowiada ich pensjom — uważa Kazimierz Sedlak, ekspert rynku pracy i wynagrodzeń.
Wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin właśnie ośmieszył się wypowiedzią, że z pensji ministra często nie starczało mu do pierwszego. Było to w czasach, kiedy jego roczne dochody przekraczały 200 tys. zł. Chyba jednak nie było tak źle skoro odłożył 40 tys. zł oszczędności (dane oświadczenia majątkowego). Wprawdzie przeprosił, ale niesmak pozostał.
— Ministrowie skarżą się na swoje podstawowe wynagrodzenie, czyli tzw. gołe pensje. Tymczasem w dyskusji o ich wynagrodzeniach należałoby wycenić wartość dodatkowych przywilejów — mówi dalej Sedlak, podając przykłady. Jeśli polityk jest wożony służbowym autem, to nie ponosi wydatków na dojazdy. Korzysta ze służbowego mieszkania służbowego, to z portfela odpada mu gruby wydatek. Ponadto ministrowie mają zawsze dostępną, rządową opiekę medyczną, podczas gdy przeciętni Kowalscy dopłacają za szybkie i prywatne leczenie.
— Jeśli to zsumujemy okaże się, że ministrowie zarabiają dobrze. Wypowiedzi, że nie starcza im do pierwszego traktuję jako oderwanie się od rzeczywistości — dodaje szef serwisu Wynagrodzenia.pl.
— To nielogiczne, ze odwołana premier i ministrowie otrzymują nagrody, bo skoro zostali odwołani to znaczy, że źle pracowali — dodaje Sedlak. — W wielu przypadkach wartość pracy polskich ministrów i tak nie odpowiada ich pensjom. Polacy mają prawo uważać, że te pieniądze są marnowane — ocenia ekspert.
Po tej informacji zeskoczyliśmy szczebel niżej w hierarchii. Wiceministrowie, na przykład z Ministerstwa Rolnictwa dostali po ok. 50 tys. złotych. To kwota zbliżona do rocznych zarobków przeciętnego Kowalskiego. Na tym nie koniec. Krzysztof Jurgiel zmuszony został do ujawnienia pełnej kwoty rocznej premii dla wszystkich urzędników. Za 2017 rok przekracza ona 5,9 mln złotych.

Continue reading...