Ceny masła, wywindowane do rekordowych poziomów, miały systematycznie spadać, ale z powodu suszy wzrosły od początku roku o 30 proc.
W czerwcu ceny masła znowu sięgnęły 7-8 zł za 200-gramową kostkę. Mimo że masło miało już tylko tanieć po tym, jak w zeszłym roku ceny były rekordowo wysokie. Od września do stycznia hurtowe ceny rzeczywiście spadły o 20 proc., ale potem znowu zaczęły rosnąć.
Od początku roku masło zdrożało o 30 proc., a w ujęciu rocznym ceny są wyższe o 9 proc. Mniej mleka przez suszę
Powód? Niewykluczone, że tak jak w zeszłym roku istotną rolę odegrała spekulacja, na co wskazuje dynamika zmian na rynku. Ale powodów może być więcej.
Analityk banku Credit Agricole Jakub Olipra mówi, że chodzi też o suszę, tyle że nie w Polsce, lecz w Nowej Zelandii. Niewystarczające opady doprowadziły do pogorszenia jakości pastwisk, więc mimo dobrego początku sezonu w szczycie było już kiepsko. – Prognozy trzeba było zrewidować i ceny masła znowu poszły w górę – tłumaczy Olipra.
