Домой Polish — mix Szczyt Unii bez przełomu w sprawie brexitu

Szczyt Unii bez przełomu w sprawie brexitu

257
0
ПОДЕЛИТЬСЯ

Negocjatorom nie udało się uzgodnić wszystkich szczegółów umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii. Główną przeszkodą pozostaje kwestia granicy irlandzkiej.
„Spotkanie ostatniej szansy”, „chwila prawdy”, „ostateczny deadline” – rozpoczynające się dzisiaj unijne spotkanie europejskich przywódców dotyczące brexitu otrzymało wiele nazw. Mimo dużych oczekiwań i napięcia budowanego przez negocjatorów wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii najbardziej sporne punkty negocjacji wciąż dzielą obie strony, a dzisiejszy wieczór raczej nie przyniesie przełomu. Brexit jest, obok migracji i bezpieczeństwa wewnętrznego, najważniejszym tematem szczytu Rady Europejskiej, który potrwa do piątku w Brukseli. Unijni przywódcy spotkają się wieczorem na roboczej kolacji w tzw. formacie artykułu 50 – to oznacza, że będą dyskutować bez Wielkiej Brytanii. Theresa May, brytyjska premier, będzie miała okazję przedstawić swoje racje w kilkunastominutowym wystąpieniu przed spotkaniem. W marcu tego roku, kiedy negocjatorzy brexitowi opublikowali roboczy projekt umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, październikowy szczyt Rady był uznany za ostatni moment, kiedy państwa członkowskie mogą podpisać dokument. Ten deadline wynikał z założenia, że zarówno Parlament Europejski, jak i brytyjski muszą mieć czas, aby ratyfikować podpisaną umowę, a od połowy października do dnia brexitu pozostaje mniej niż sześć miesięcy. „Jasno widać, że nie jesteśmy w tym miejscu, w którym chcieliśmy być, kiedy przyjdzie październik. Okazało się, że znalezienie kompromisu między Wielką Brytanią a Unią wcale nie jest takie łatwe” – mówił we wtorek dziennikarzom jeden z unijnych dyplomatów. Obie strony zgodziły się co do zdecydowanej większości zapisów umowy, ale na stole pozostaje kwestia, czyli specjalnego mechanizmu, który zagwarantuje, że na granicy między Irlandią a Irlandią Północną, która jest częścią Wielkiej Brytanii, nie pojawi się tzw. twarda infrastruktura, czyli posterunki graniczne i celne. ma być jedynie mechanizmem zabezpieczającym, który może nawet nigdy nie zostanie zastosowany. Może obowiązywać tylko w wypadku, gdyby Brukseli i Londynowi nie udało się porozumieć. Jednak obie strony mają zupełnie różne wyobrażenie co do tego, jak powinien wyglądać. Różnice są na tyle duże, że ten problem może zaważyć na całych negocjacjach. Zgodnie z zasadą „nic nie jest uzgodnione, dopóki wszystko nie jest uzgodnione”, wielokrotnie powtarzaną przez głównego unijnego negocjatora Michela Barniera, dopóki obie strony nie znajdą rozwiązania kwestii irlandzkiej, inne części umowy brexitowej nie wejdą w życie. Chodzi m.in. o ważne dla Polski gwarancje dla obywateli państw członkowskich mieszkających w Wielkiej Brytanii. Inne uzgodnione kwestie to m.in. okres przejściowy, w którym po brexicie będą obowiązywały dotychczasowe zasady (do końca 2020 r.), a także rozliczenie finansowe Londynu z resztą wspólnoty. Brak porozumienia będzie oznaczał „twardy brexit”, czyli wyjście Wielkiej Brytanii z Unii w marcu przyszłego roku bez uzgodnionych warunków, co grozi nieobliczalnymi konsekwencjami. Zarówno Londyn, jak i Unia chcą tego uniknąć. W ciągu ostatnich tygodni oba zespoły negocjacyjne prowadziły nieprzerwane rozmowy w Brukseli, ale do tej pory nie znaleziono kompromisu, a żadna ze stron nie zmieniła stanowiska. W weekend pojawiły się plotki, że doszło do porozumienia, ale szybko zostały zdementowane. „Niestety nie mam żadnych podstaw, żeby być optymistą przed tym szczytem” – mówił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk na wtorkowej konferencji prasowej. Dodał, że spodziewa się, iż brytyjska premier Theresa May przedstawi nową propozycję rozwiązania problemu granicy na irlandzkiej wyspie. To właśnie od Tuska i przywódców 27 państw członkowskich zależy teraz w dużej mierze, jak będą dalej wyglądać negocjacje. Szefowie państw i rządów zdecydują o warunkach dalszych rozmów, a także podejmą decyzję, czy 17 i 18 listopada dojdzie do następnego szczytu Unii, który dotyczyłby już tylko finalizacji umowy. To kolejny „ostateczny deadline” i „moment prawdy”. Barnier powiedział wczoraj, że obie strony potrzebują więcej czasu, żeby zrobić „decydujący postęp”, i że będą pracować „na spokojnie i na poważnie”, żeby znaleźć rozwiązanie. W nadchodzących tygodniach możemy więc spodziewać się kolejnych ostrzeżeń dotyczących „twardego brexitu”, całonocnych negocjacji i przemówień na konferencjach prasowych, które ostatecznie – miejmy nadzieję – doprowadzą do sfinalizowania umowy. Ale dziś wieczorem raczej nie poznamy szczegółów dotyczących ostatecznych warunków brytyjskiego wyjścia z Unii.

Continue reading...