Домой Polish — mix Maria Pakulnis: Każdego dnia robię rachunek sumienia, żeby niczego w życiu nie...

Maria Pakulnis: Każdego dnia robię rachunek sumienia, żeby niczego w życiu nie żałować

191
0
ПОДЕЛИТЬСЯ

Mąż był jej mistrzem i wielką miłością. Niestety: choroba zabrała go przedwcześnie. Po jego śmierci z trudem odbudowała swe życie
Maria Pakulnis: Każdego dnia robię rachunek sumienia, żeby niczego w życiu nie żałować
Mąż był jej mistrzem i wielką miłością. Niestety: choroba zabrała go przedwcześnie. Po jego śmierci z trudem odbudowała swe życie. Mimo, że stroni od świata celebrytów, ciągle jest obecna na ekranach. Ostatnio widzieliśmy ją w kilku serialach – choćby jako matkę głównej bohaterki w popularnej „Osieckiej”. Nie zapomina o niej również polskie kino. Niedawno ciekawą kreację stworzyła w filmie „Jak zostać gwiazdą”. Lubi bowiem pracować i wierzy, że ma jeszcze wiele do powiedzenia jako aktorka.
— Od samego początku szłam przez życie bez drogowskazów i rad, musząc o wszystko sama walczyć i zabiegać. I to mi dało siłę. Odkrywałam i obserwowałam świat, popełniałam różne błędy, często reagowałam na coś emocjonalnie i nieadekwatnie, ale cały czas się czegoś uczyłam. Nic nie poszło na marne. Gdybym była słabsza psychicznie, mogłoby się to po prostu dla mnie zwyczajnie źle skończyć. Dziś mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem – mówi w Onecie. Jej rodzice pochodzili z Litwy. Kiedy do ich rodzinnej miejscowości zaczęła nadciągać „czerwona zaraza”, spakowali się i przyjechali do Polski. Osiedlili się na Mazurach w Giżycku. Tam przyszła na świat ich córka Maria i jej młodszy brat. Ojciec i matka naznaczeni wojenną traumą, nie potrafili okazać swym dzieciom miłości. W domu było biednie i trzeba było liczyć każdy grosz. Dzieciństwo nie było więc szczęśliwym okresem życia dla przyszłej aktorki.
— Moi rodzice, poturbowani przez wojnę, nie potrafili odnaleźć się w normalnym życiu. Nie umieli pogodzić się z tym, że wszystko stracili, musieli opuścić swoje domy. Żyliśmy razem, ale jakby obok siebie. Ciężko pracowali, jak wszyscy w tych ciężkich czasach, byli zbyt pochłonięci mozołem dnia codziennego, smutkiem, żeby zajmować się dziećmi – wspomina w „Vivie”. Maria próbowała więc znaleźć swój własny świat poza domem. Najpierw odnalazła się w sporcie: zaczęła uprawiać łyżwiarstwo i nawet została wicemistrzynią Polski juniorów w sztafecie.

Continue reading...