Fernando Santos poprowadzi piłkarską reprezentację Polski do Euro 2024. Trenera z takim dorobkiem Polacy nie mieli nigdy, zagadką pozostanie, dlaczego prezes PZPN Cezary Kulesza zdecydował się akurat na tego kandydata.
Było jak zwykle, w unikatowym PZPN-owskim stylu. Prezes Cezary Kulesza ponad miesiąc rzucał w mediach nazwiskami trenerów, o których myśli, z którymi rozmawia, którzy odmówili itd. Jedynym wypowiedzianym kryterium, którym miał się kierować prezes, było doświadczenie w pracy z reprezentacją.
Z tego słowotoku wynikało jednak głównie to, że za zatrudnieniem trenera reprezentacji nie stoi żaden głęboki namysł. Jeśli ktoś szuka w grupie – bazujemy tylko na publicznych wypowiedziach Kuleszy – zawierającej i Michała Probierza (trener polskiej młodzieżówki), i Roberto Martíneza (były trener Belgów ostatecznie wybrał Portugalię), to znaczy, że nie wie, czego wymaga od selekcjonera i nie ma pomysłu, jak reprezentacja ma grać.
twitter.com
Fernando Santos poprowadzi reprezentację Polski
Ta «metoda» stosowana jest przez PZPN od lat, równie dobrze prezesi mogliby trenerów reprezentacji losować. Gdyby przy każdej zmianie selekcjonera w XXI w. wrzucać do bębna maszyny losującej kulki z nazwiskami najlepszych polskich trenerów, zagranicznych bezrobotnych i tych sensownych, którzy sami się zgłosili, efekty nie byłyby zdecydowanie gorsze. Ot, czasami wypadłby Waldemar Fornalik, czasami Jerzy Brzęczek, ale mogliby się też trafić Adam Nawałka z Leo Beenhakkerem.
