Домой Polish — mix Kaczyński o swoich słowach w Sejmie: Nie miałem innego wyjścia, to był...

Kaczyński o swoich słowach w Sejmie: Nie miałem innego wyjścia, to był imperatyw moralny

372
0
ПОДЕЛИТЬСЯ

Jarosław Kaczyński skomentował swoje ostre słowa, skierowane do opozycji podczas debaty o ustawie dotyczącej Sądu Najwyższego. Stwierdził, że musiał tak zareagować, bo «pewna miara została przekroczona».
W «Gościu Wiadomości» TVP prezes PiS pytany był o swoją wtorkową
wypowiedź z trybuny sejmowej, w której, zwracając się do posłów
opozycji, powiedział: Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie
swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata; zamordowaliście
go, jesteście kanaliami. Kaczyński zwrócił uwagę, że po raz pierwszy o moralnej odpowiedzialności obecnej opozycji mówił już we wrześniu 2010 r.
Tu powiedziałem to w twardych słowach, ostrych, których nie
wycofuję. Oczywiście, gdyby nie ten krzyk na sali (sejmowej — PAP) , to
być może byłoby to troszkę łagodniej, ale sens byłby ten sam: po prostu
nie można przekraczać pewnych granic — podkreślił.
Zwracając się do dziennikarza prowadzącego rozmowę, szef PiS dodał: Ja sądzę, że każdy normalny człowiek, także pan, gdyby to dotyczyło
pana brata, gdyby okoliczności były takie same albo podobne, w ten
sposób by reagował.
Po prostu nie miałem innego wyjścia, to był imperatyw moralny — tak
bym to określił i w dalszym ciągu jest tak, iż uważam, że uczyniłem
dobrze, a to, co robi druga strona, próbująca się przedstawić jako
ofiara, no to jest po prostu szczyt hipokryzji — ocenił Kaczyński.
Jak zaznaczył, od lat spokojnie wysłuchuje nieustanych ataków,
obraźliwych, bardzo często, prześmiewczych zaczepek». «Nie reaguję na
to. Ale kiedy zaczęto używać nazwiska mojego brata to doszedłem do
wniosku, że pewna miara jest przekroczona — mówił Kaczyński.
«W pewnym momencie, jakieś dwa-trzy tygodnie temu powiedziałem sobie:
jeśli zrobią to po raz kolejny, to będę interweniował, dlatego, że
używają tego nazwiska ludzie, którzy są członkami, działaczami, często
eksponowanymi działaczami formacji politycznej, która mojego brata w
sposób niebywały, haniebny atakowała — kiedy był prezydentem i wtedy,
kiedy już zginął tragicznie, formacji, która go niszczyła, i która
moralnie — podkreślam — moralnie odpowiada za jego śmierć — powiedział
Kaczyński.
Bo Lech Kaczyński, mój brat, nie zginąłby gdyby był otoczony
szacunkiem jaki należy się prezydentowi RP. Prezydenta można krytykować,
można się z nim nie zgadzać, ale w żadnym razie nie można stosować
wobec niego tego, co potem określono jako przemysł pogardy — powiedział
prezes PiS.
Jak zaznaczył robiono to cynicznie i w sposób systematyczny. To
oznaczało także radykalne obniżenie jego bezpieczeństwa. Jeżeli miał
wrogów (…) , to ci wrogowie wiedzieli, że to nie jest człowiek, który
będzie broniony — dodał.
Kaczyński powiedział, że ciągle przyczyny katastrofy smoleńskiej nie
są wyjaśnione. Jestem przekonany, że gdyby stosunek do prezydenta Lecha
Kaczyńskiego, mojego brata, był normalny, to po prostu prezydent i
premier razem polecieliby na uroczystości (do Katynia — PAP) — dodał.

Continue reading...