Home Polish — mix Aadhaar, czyli fundament cyfrowej ery przyszłości?

Aadhaar, czyli fundament cyfrowej ery przyszłości?

375
0
SHARE

Indyjski Sąd Najwyższy orzekł o zgodności z konstytucją zasad działania systemu opartego na numerze Aadhaar (odpowiednik PESEL), ale ograniczył jego przymusowe stosowanie do kontaktów obywateli z administracją publiczną. Może mieć to wpływ
Dziesięć osób zatrudnionych w banku, a 2 mln nowych klientów w ciągu kilku miesięcy! – tak jedna z polskich menedżerek międzynarodowego koncernu opowiadała niedawno o wielkich możliwościach, jakie otworzyły się w Indiach przed fintechem.
Dzięki wprowadzeniu wielu ułatwień i aktywnej promocji inkluzji finansowej, włączeniu szerokich rzesz do systemu bankowego, cyfrowe finanse przeżywają boom. Stało się to możliwe między innymi dzięki łatwości identyfikacji biometrycznej klienta i sprawdzenia jego wiarygodności kredytowej w państwie, w którym praktyczny analfabetyzm pozostaje realnym problemem, w użyciu jest ponad 20 języków, a część populacji, zwłaszcza w rolniczych regionach, nie posiada publicznie uznawanych dokumentów.
Obecnie dzięki UPI, nadzorowanej przez bank narodowy platformie umożliwiającej płatności elektroniczne, ponad setka instytucji finansowych oferuje płatności natychmiastowe przy pomocy ok. 40 aplikacji płatniczych. W sierpniu 2018 r. zanotowano dziewiętnastokrotny wzrost ilości transakcji (do 312 mln miesięcznie, punktem odniesienia sierpień 2017 r.) oraz ponad trzynastokrotny wzrost ich wartości (do ok. 7,5 mld USD).
Społeczeństwo Indii, charakteryzujące się dość niskim zaufaniem do osób spoza kręgu rodziny, przyjęło rewolucję technologiczną jako wygodną formę płatności pozwalającą na otrzymywanie pieniędzy niemal w czasie rzeczywistym.
Czytaj też:
Jednym ze słów-kluczy do wyjaśnienia boomu w świecie cyfrowych finansów był Aadhaar, dosłownie fundament. Wprowadzony dwa lata temu ten dwunastocyfrowy numer to rodzaj hinduskiego PESEL-u, do którego dołączono nie tylko dane demograficzne (jak wiek, imię, nazwisko, adres, płeć), teleadresowe (opcjonalnie podawany e-mail czy numer telefoniczny), ale także biometryczne (jak odciski palców, skan tęczówki oka czy identyfikacja twarzy na podstawie zdjęcia).
Te dane przechowuje się w specjalnej bazie, centralnym repozytorium danych tożsamościowych (CIDR). Ich administratorem jest indyjski państwowy zarząd identyfikacji (UIDAI). Dzięki tym rozwiązaniom do ustalenia tożsamości i zakładania kont klienci nie potrzebowali umiejętności pisania i czytania, ani dokumentów tożsamości, co znacznie skracało procedury i pozwalało ograniczać koszty.
Sam Aadhaar stał się symbolem zarówno włączenia w świat finansów wielu osób spoza wielkich miast, jak i obaw związanych z ochroną prywatności.
To właśnie tymi ostatnimi wątpliwościami zajął się Sąd Najwyższy, w jednym wyroku rozstrzygając wniesione w różnym czasie skargi.
Skargi dotyczyły trzech głównych kwestii. Po pierwsze, nieprawidłowego zdaniem opozycji sposobu uchwalenia prawa (jako ustawę okołobudżetową, tzw. money bill, co pozwoliło ominąć izbę wyższą, zdominowaną wtedy przez opozycję).
Po drugie, skarżący podważali przewidzianą w ustawie konieczność posługiwania się Aadhaar przy pobieraniu świadczeń społecznych.
Po trzecie zaś zarzuty dotyczyły niewystarczającej ochrony prywatności i danych, zgromadzonych w olbrzymiej bazie, która może być niewystarczająco odporna na włamania i inne wycieki danych. Przeciwnicy wyrażali wreszcie przypuszczenia, że zgromadzone dane i sposób funkcjonowania Aadhaar, wymagający połączenia z bazą przy każdorazowym jego użyciu, mogą być narzędziem służącym masowemu szpiegowaniu obywateli przez państwo dzięki gromadzonym metadanym (np. o zaciąganiu kredytów, zakupie nowej karty SIM czy wykonywanych przelewach).
27 września sąd w pięcioosobowym składzie orzekł o konstytucyjności całej ustawy (przy jednym głosie odrębnym, podważającym wspomniany wyżej tryb przyjęcia prawa), ale unieważnił niektóre jej przepisy.
Instytucje państwowe w dalszym ciągu mogą wymagać karty z zapisanym na nim numerem Aadhaar przy wypłacaniu świadczeń społecznych, co sąd uzasadnił wyższym dobrem, jakim jest zwiększenie prawdopodobieństwa, że środki publiczne trafią bezpośrednio do uprawnionych beneficjentów. Co więcej, zezwolił on na łączenie Aadhaar z systemem podatkowym, a konkretnie numerem PAN, będącym od lat 60. XX wieku odpowiednikiem NIP-u.
Ze względu na konstytucyjną ochronę prywatności stosowanie danych i łączenie się z systemem Aadhaar wedle najwyższego sądu nie może być obowiązkowe w sektorze prywatnym, na przykład przy rejestracji karty SIM czy operacjach bankowych. Jakby przewidując negatywne rozstrzygnięcie w tej kwestii, wspomniany wyżej UIDAI wprowadził opcję identyfikacji opartej na Aadhaar bez konieczności każdorazowego łączenia się z powiązaną bazą danych. Będzie to możliwe offline na przykład dzięki wydrukowaniu trzech rodzajów kart Aadhaar zaopatrzonych kody QR, a każda z nich oferować będzie zakres dostępu do zgromadzonych danych niezbędny przy danej czynności.
Czytaj też:
Ostatnio indyjski Sąd Najwyższy wydał szereg wyroków, które szeroko rezonowały w międzynarodowej prasie. Tak było przykładowo w przypadku depenalizacji stosunków homoseksualnych czy zdrady małżeńskiej mężczyzn. Rozstrzygnięcia owe były symbolicznie ważne, ale praktycznie rzadko stosowano prawa pochodzące z czasów kolonialnych.
Prawie niezauważony, a równie ważny wyrok w sprawie Aadhaar może stać się fundamentem ułożenia relacji między państwem a obywatelem w erze cyfrowej oraz regulacji obrotu danymi w celach komercyjnych. Wpłynie więc w istotny sposób na przyszłość Indii, ich rynku i demokracji.
W krótszej perspektywie konsekwencją wyroku będzie zapewne dostosowanie w sektorze fintech, trudno bowiem przewidywać, by omawiane rozstrzygnięcie doprowadziło do załamania kwitnącego rynku. Sąd orzekł jedynie, że stosowanie Aadhaar w obrocie finansowym nie może być obowiązkowe, ale dla wielu klientów pozostanie prawdopodobnie godnym rozważenia wyborem ze względu na użyteczność tej metody. Zwiększą się zapewne możliwości korzystania z identyfikacji Aadhaar w trybie offline, bez każdorazowego łączenia z bazami danych.
W związku z wyrokiem mogą zajść dalsze zmiany na rynku aplikacji mobilnych. Ze względu na rozgłos medialny, korzystająca z Aadhaar aplikacja finansowa Bhim, służąca do przelewów w czasie rzeczywistym między kontami w różnych bankach, straci zapewne klientów na rzecz Google Pay czy WhatsAppa. Podmioty te korzystają z innych sposobów identyfikacji klientów. Wzmocni to zapewne trend koncentracji na rynku zdominowanym przez PhonePe, Paytm oraz Google Pay, do których ma szansę dołączyć WhatsApp, najpopularniejszy komunikator w Indiach.

Continue reading...