Cały budynek jest zadymiony, wysoka temperatura zniszczyła część instalacji.
Ponad 20 osób – dzieci i opiekunów – musiało opuścić dom dziecka w Zabrzu po tym, jak w jednym z pomieszczeń doszło do pożaru. Nikt nie ucierpiał i sytuacja jest już opanowana, jednak najbliższą noc dzieci będą musiały spędzić w innym budynku.
– W święta straż pożarna wyjeżdżała do różnego rodzaju zdarzeń 3,2 tys. razy, w tym do 729 pożarów. Zginęło w nich 10 osób, a 29 zostało rannych –…
Rzeczniczka śląskiej straży pożarnej st. kpt. Aneta Gołębiowska przekazała, że do pożaru doszło w domu dziecka przy ul. Park Hutniczy.
Kpt. Wojciech Strugacz z zabrzańskiej straży pożarnej sprecyzował, że chodzi o wolno stojący budynek, w którym na co dzień mieszka ponad 20 dzieci. W chwili wybuchu pożaru 19 z nich było wewnątrz budynku, pozostałe wracały z treningu. Wszyscy, którzy byli w środku – także dwie opiekujące się dziećmi osoby – wszyscy opuścili dom, nie doznając żadnych obrażeń.
Informację o pożarze strażacy otrzymali przed godz. 20 – poinformowała o tym automatyczna sygnalizacja zainstalowana w doku dziecka. Na miejsce od razu przyjechały cztery zastępy straży, wówczas już wszyscy mieszkańcy domu byli na zewnątrz.
– Ogień wydobywał się już z okna jednego z pomieszczeń na pierwszym piętrze. Strażacy podali dwa prądy wody po klatce schodowej do tego pomieszczenia i szybko udało się opanować pożar i nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia poza to pomieszczenie – relacjonował Strugacz.
